Z wyliczeń "Forbesa" wynika, że wśród kobiet w ostatnim roku najwięcej zainkasowała Coco Gauff - dokładnie 27,1 mln dol. Dla części obserwatorów może to stanowić nie lada zaskoczenie. Dlaczego ona, a nie Iga Świątek? Polka otwiera obecnie oba zasadnicze rankingi - WTA i WTA Race (uwzględnia punkty z danego roku kalendarzowego). Amerykanka w światowym rankingu jest w tej chwili trzecia. Z kolei w WTA Race - dopiero piąta. Wszystko sprowadza się do sposobu liczenia dochodów uzyskiwanych przez gwiazdy kortu. Pod uwagę wzięte zostały nie tylko nagrody pieniężne za udział w turniejach i wygrane spotkania, ale także umowy reklamowe i kontrakty sponsorskie. Wydaje się, że ten detal wyjaśnia nieoczekiwaną "wyższość" Gauff nad Świątek. Raszynianka w zestawieniu "Forbesa" plasuje się na czwartej lokacie. Jej apanaże z ostatniego roku oszacowano na 26,7 mln dol. Iga Świątek szaleje na ulicach Nowego Jorku. Za taką stylizację trzeba sporo zapłacić Liderka WTA bogatsza od lidera ATP? Tak, Iga Świątek tuż przed Jannikiem Sinnerem Co ciekawe, na konto liderki światowego rankingu wpłynęło o 100 tys. dol. więcej, niż zainkasował Jannik Sinner, aktualnie otwierający ranking ATP. Najlepiej opłacaną postacią w branży jest dzisiaj Carlos Alcaraz. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wzbogacił się o 42,3 mln dol. Z kortu "podniósł" jednak tylko jedna trzecią tej kwoty. Reszta to efekt jego aktywności biznesowej. Drugi w zestawieniu Novak Djoković, mistrz olimpijski z Paryża, otrzymał w analizowanym okresie 37,2 mln dol. Aryna Sabalenka, druga rakieta świata - uważana za najgroźniejszą rywalkę Swiątek niezależnie od miejsca w rankingu - zamyka pierwszą dziesiątkę zestawienia "Forbesa". Jej dorobek to - bagatela - 13,7 mln dol.