Iga Świątek odkąd weszła na tenisowy szczyt, a więc gdzieś w okolicach kwietnia 2022 roku, nie zaznała jeszcze poważnego kryzysu. Wówczas Polka pierwszy raz zobaczyła swoje nazwisko na czele notowania rankingu WTA po tym, jak karierę zakończyła Ash Barty. Od tego momentu przez nieco ponad dwa i pół roku nasza gwiazda miała jedynie krótkie chwile, gdy można było zobaczyć jej słabości. Drugie dno losowania w Rzymie. Nie wszystko w rękach Świątek. Na pomoc Sabalenka W tym czasie raszynianka wykonała olbrzymi progres zarówno tenisowy, jak i finansowy. Wystarczy powiedzieć, że już w tym momencie nasza gwiazda jest w czołowej dziesiątce w historycznej klasyfikacji najlepiej zarabiających zawodniczek na kortach całego świata. Sabalenka już widzi Świątek. Zmiana może nadejść nagle Aby wejść do tego grona Świątek, potrzebowała przekroczyć kwotę 27 i pół miliona dolarów, którą zainkasowała w trakcie swojej kariery Agnieszka Radwańska. W tym momencie kariery według oficjalnych danych WTA Polka zgromadziła na swoim koncie nieco ponad 35 i pół milionów dolarów. To sprawia, że raszynianka w historycznej klasyfikacji plasuje się na ósmym miejscu, ale do drugiej Venus Williams traci niecałe osiem milionów euro. Przegrała ze Świątek i nie wychodzi na kort. Nie dają jej żyć, jest kolejny atak Aryna Sabalenka jest już za plecami Igi Świątek. Znalazła się tam po wygranej w turnieju WTA 1000 w Miami, gdzie Świątek odpadła po przegranym ćwierćfinale. Białorusinka w całej swojej karierze zgromadziła już niespełna 34 i pół miliona dolarów. Różnica między pierwszą i drugą rakietą świata obecnie wynosi nieco ponad milion dolarów. To z kolei sprawia, że do zamiany miejsc może dojść już niedługo. W turnieju WTA 1000 w Rzymie za wygranie organizatorzy nieco ponad milion dolarów, więc Świątek musiałaby odpaść na samym początku, a Sabalenka wygrać turniej, żeby można było rozpocząć liczenie. Prawie pewne jest więc, że po imprezie we Włoszech nie dojdzie do zamiany. Ta może jednak nastąpić już podczas ukochanego przez Świątek Roland Garros, gdzie Polka będzie bronić tytułu. Organizatorzy Wielkiego Szlema w Paryżu przewidzieli bowiem nagrodę w wysokości niespełna trzech milionów dolarów za wygranie paryskiego turnieju. Sytuacja między Świątek a Sabalenką jest więc w tej kwestii na "ostrzu noża".