Iga Świątek nieźle rozpoczęła obecny sezon. Z pewnością miała nadzieję na lepszy wynik w styczniowym Australian Open, ale nie zawsze można wygrywać. Po szybkim odpadnięciu z turnieju w Melbourne Polka dostała dużo czasu na odpoczynek, który bardzo dobrze wykorzystała. Do Kataru przyjechała już w wyraźnie lepszej dyspozycji i obroniła tytuł. Później do gabloty dołożyła jeszcze trofeum za zwycięstwo w prestiżowym Indian Wells, gdzie kolejny raz pokazała swoją moc. W połowie kwietnia Polka przyjechała do Stuttgartu, aby tam kolejny rok z rzędu bronić tytułu w turnieju rangi WTA 500. Na tamtym korcie do tego roku nasza zawodniczka nigdy nie przegrała i wiele wskazywało na to, że tym razem również pozostanie niepokonana. Dopiero półfinał zmienił tę sytuację. Świątek trafiła na jedną ze swoich największych rywalek, z którą w tourze wiedzie jej się naprawdę mocno przeciętnie - Jeleną Rybakiną. Co ciekawe, z Rybakiną nigdy nie wygrała na mączce, a to było ich drugie spotkanie na tej nawierzchni. Iga Świątek rusza na podbój Madrtu Ze Stuttgartu z pewnością Świątek wyjeżdżała z dużą dawką niedosytu, ale to nie jest koniec wyzwań. Zaraz po wizycie w Niemczech Polka przeniosła się do słonecznej Hiszpanii, gdzie w stolicy kraju kolejny raz w swojej karierze spróbuje poskromić korty w Madrycie. Jak na razie na tamtejszej mączce Polka występowała dwa razy. W pierwszym przypadku doszła do meczu trzeciej rundy, gdzie przegrała z Esh Barty. Rok później nie grała, a w 2023 roku dotarła do finału, gdzie przegrała z Aryną Sabalenką. W tym roku Świątek jest w wyraźnie lepszej formie od Białorusinki, co zauważają Hiszpanie. Mimo tego dostrzegają oni, że z pewnością nie będzie to dla Polki łatwy turniej. "Madryt jest dotychczas nieosiągalnym celem" - czytamy na sam początek w dzienniku "ABC". "Przed rokiem Polka była tu bliska zdobycia tego tytułu i weszła nawet do finału, ale ostatecznie nigdy nie udało się jej jeszcze potwierdzić swojej wyższości na tym korcie" - dodano w dalszej części. Nie zabrakło oczywiście także pochwał dla Polki, która kilka dni temu dotarła do granicy setnego tygodnia na pozycji liderki rankingu WTA. "Wiele zawodniczek aspiruje do zajmowanej przez nią przez 100 tygodni pozycji numer jeden na świecie, ale niewielu tenisistkom udało się w tym roku pokonać Igę Świątek" - zauważają dziennikarze. Słaba forma Sabalenki, dużo do stracenia Warto też pamiętać o tym, że Aryna Sabalenka broni aż tysiąca punktów, które zdobyła w Madrycie w poprzednim sezonie, a na ten moment naprawdę niewiele wskazuje na to, aby miało jej się to udać. "Sabalenka nie była w stanie utrzymać dobrych wyników z poprzednich miesięcy (...), dlatego teraz, w Madrycie, pojawia się po raz kolejny okazja, aby wygrać i odbudować się. Caja Magica (nazwa kortu w Madrycie przyp. red.) może jej posłużyć jako moralna odskocznia na resztę sezonu" - oceniają dziennikarze. W swoim pierwszym meczu Polka zmierzy się z Chinką Wang, z którą nigdy w przeszłości nie rywalizowała. Chinka w swojej pierwszej rundzie stoczyła ponad trzygodzinny bój.