Na sam koniec sezonu wszyscy sympatycy tenisa otrzymali okazję do śledzenia wielkiego hitu - oto bowiem w ramach WTA Finals 2023 naprzeciw siebie stanęły Aryna Sabalenka, czyli liderka światowego rankingu i numer dwa klasyfikacji, czyli Iga Świątek, która oczywiście z wielką chęcią "wspięłaby się" na swoją dawną lokatę. Niestety sportowe święto... popsuły warunki w Cancun. W nocy z soboty na niedzielę według czasu środkowoeuropejskiego mecz między Polką i Białorusinką został przerwany podczas czwartego gema - powodem były opady deszczu, które okazały się na tyle uciążliwe, że organizatorom nie pozostało nic innego, jak zadecydować o dokończeniu starcia w późniejszym terminie. Co ciekawe obie zawodniczki w tak krótkim czasie gry i tak zdążyły zapisać się w historii - w zasadzie zrobiły to zaraz po pojawieniu się na korcie. Fatalne wieści z Cancun. Spełnił się najgorszy scenariusz dla Świątek, trzeba było uciekać z kortu WTA Finals 2023. Świątek i Sabalenka w doborowym towarzystwie. Wystarczyło tylko... zagrać ze sobą Świątek i Sabalenka bowiem już drugi raz z rzędu spotykają się w półfinale WTA Finals (w 2022 roku lepsza okazała się mińszczanka) i jest to zaledwie czwarta taka sytuacja w erze open, trwającej od 1968 roku (przy czym formułę Finals wprowadzono pięć lat później): Poprzednio rok po roku na tym samym etapie prestiżowych zmagań mierzyły się pary: Gabriela Sabatini - Steffi Graf (1989-1990), Gabriela Sabatini - Monica Seles (1991-1992) i Venus Williams - Jelena Janković (2008-2009). Powiedzieć, że to elitarne grono - to jak nie powiedzieć nic. Dziennikarze "brutalni" wobec WTA Finals. Zaskakująca reakcja organizatorów WTA Finals 2023. Świątek i Sabalenka dokończą spotkanie w niedzielny wieczór Iga Świątek i Aryna Sabalenka powrócą do swej potyczki w niedzielę 5 listopada nie przed 22.30 według czasu polskiego. Jednocześnie jasnym już jest, ze finał turnieju w Cancun zostanie przeniesiony na poniedziałek, a więc zawody wydłużą się o jeden dzień. W meczu o trofeum na którąś z pań czeka już Jessica Pegula, która bez większych trudów ograła Coco Gauff ( 6:2, 6:1). Trzeba jednak przyznać, że to starcie również obfitowało w "przeboje" związane z aurą panującą na meksykańskim Jukatanie...