Bardzo dobry początek nowego roku w wykonaniu Świątek. Co prawda w Australian Open i w turnieju w Dubaju nie poszło jej tak, jakby o tym marzyła, ale za to zawody w Dosze i teraz, w Indian Wells, to w jej wykonaniu prawdziwy tenisowy koncert. Zwyciężyła w obu rywalizacjach, w finałach nie dając szans najpierw Jelenie Rybakinie (Doha), a potem Marii Sakkari (Indian Wells). Po zakończeniu ostatniego pojedynku z Greczynką Iga zabrała głos. W pierwszej kolejności zwróciła się do rywalki. "To niesamowite móc znów tutaj stać. Na początku jednak - gratulacje Maria. Wiem, że jesteś tą zawodniczką, która zawsze walczy, przechodząc przez wzloty i upadki. Dla mnie jednak ważniejsze jest to, jaka jesteś poza kortem. A jesteś jedną z najmilszych tenisistek w szatni. Jesteś świetną osobą. Gratuluję też twojemu zespołowi. Mam nadzieję, że razem sięgniecie po wielkie rzeczy" - powiedziała, a następnie przeszła do podziękowań. Nie zabrakło również miłych słów pod adresem zespołu samej Świątek. Od dłuższego czasu ma ona wokół siebie sztab zaufanych ludzi. Świetnie współpracuje się jej z Tomaszem Wiktorowskim, Maciejem Ryszczukiem i Darią Abramowicz. Liderka rankingu WTA ceni też sobie sparingpartnera, Tomasza Moczka. Jej sukcesy to w niemałej części również ich zawodowe osiągnięcia. "Dziękuję oczywiście mojemu teamowi. Sama nie wiem za co, bo po prostu za wszystko. Za każdą najmniejszą rzecz, nad którą pracujemy, co potem przynosi efekty" - mówiła. Na tym nie poprzestała. Iga Świątek ogłasza tuż po triumfie. Zaskakująca wiadomość. Aż trudno uwierzyć Najnowszy wpis Igi Świątek zaraz po triumfie w Indian Wells. Reagują Hurkacz, Fręch, Linette i nie tylko W ostatnich tygodniach Iga Świątek miała nieco utrudniony kontakt z fanami z Polski i nie tylko. A wszystko przez różnicę czasu między Europą a Stanami Zjednoczonymi, w których to przebywała i gdzie grała w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Nieraz zdarzało się, że w polskiej telewizji jej mecze transmitowane były późnymi wieczorami lub wręcz nocą. Inaczej było na szczęście w przypadku finału, wszak mecz rozpoczął się o 19.00 naszego czasu. Po wygranym przez siebie spotkaniu liderka rankingu WTA pozwoliła, by emocje nieco opadły. Gdy znalazła trochę czasu, a było to już w dość późnej porze, umieściła w mediach społecznościowych wpis. Na początku, co znamienne, wspomniała o swoim zespole. "Dumna z siebie i z całego zespołu" - rozpoczęła. "Dziękuję Wam za wsparcie i za to, że w tym 'tenisowym raju' czułam się tak dobrze" - dorzuciła. Pod wpisem ogrom komentarzy. Jedna z fanek zwróciła uwagę właśnie na fakt godzin meczów Świątek. "W Tajwanie zazwyczaj siedzimy do późna, żeby obejrzeć Twoje mecze, chociaż na drugi dzień trzeba wcześnie wstać i iść do pracy, ale warto! Niesamowity występ i dziękuję, że poszło tak szybko" - napisała jednak z internautek. Trzy grosze dorzucają kolega i koleżanki z kortu. "Mega" - napisał Hubert Hurkacz. "Nieźle", "I bez straty seta?! Wow" - dodały kolejno Magdalena Fręch i Magda Linette. Z gratulacjami pospieszyły też m.in. Agnieszka Radwańska i legendarna Billie Jean King. Teraz na Świątek czeka zasłużona krótka chwila odpoczynku. Zwłaszcza, że za chwilę pod względem zawodowym znów będzie intensywnie. Rusza bowiem turniej WTA w Miami. Rozlosowano już drabinkę. Do zawodów Iga przystąpi od drugiej rundy i już na wstępie może zmierzyć się ze swoją rodaczką. Zagra ze zwyciężczynią pary Magdalena Fręch - Camila Giorgi. Oficjalnie: Świątek wróciła na tron. I od razu odskoczyła Sabalence