Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Iga Świątek jest w absolutnej światowej czołówce, jeśli chodzi o większość tenisowych aspektów. Być może w kwestii przygotowania fizycznego Polka nie ma sobie równych. Świątek poza tym, że gra wyśmienicie w tenisa, jest także praktycznie nie do zdarcia, jeśli mowa o kwestiach fizycznych. Przylecieli do Nowego Jorku aby wspierać swojego idola. Wywołali poruszenie Nie zdarzył się jeszcze taki mecz, w którym ktoś byłby w stanie tak zmęczyć Polkę, że ta dosłownie słaniałaby się na nogach. Oczywiście mowa tu o czasie, gdy Świątek jest liderką światowego rankingu. Poza tym raszynianka dysponuje także niesamowitą, jak na kobiecy tenis, siłą. Piłki, które odbija Świątek lecą na stronę przeciwniczek zdecydowanie szybciej niż w każdym innym meczu. Polka w każdym aspekcie stara się szukać swojej przewagi. Jednym z bardzo gorących tematów w ostatnich tygodniach jest kwestia piłek, którymi w tenisa grają zawodniczki. W tej kwestii w tourze istnieje duży podział. Polka od zawsze uważa, że tenisistki powinny grać piłkami, których używają także mężczyźni. Jednym słowem Świątek chce, aby piłki były cięższe, czego wyraz dała rok temu przed wygranym przez siebie US Open. Głównie kontuzje były wątpliwością w kontekście zmiany piłek u kobiet na cięższe. Polka uważała, że nie ma to większego znaczenia. - Piętnaście lat temu kobiety zmagały się z kontuzjami łokci, bo piłki były cięższe. Wprowadzono więc zmianę. Tyle że teraz pod względem fizycznym jesteśmy bardzo dobrze przygotowane i wątpię, aby wciąż dochodziło do urazów - mówiła wówczas liderka światowego rankingu. Z jej słowami część tenisistek się zgadzała, inna zdecydowanie protestowała. Wśród tych, które popierały Świątek były, chociażby Jessica Pegula czy Paula Badosa. - Też nie jestem fanką tych piłek. Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby wiele dziewczyn było za tymi piłkami - mówiła wówczas Amerykanka. Apele tych tenisistek zostały przez WTA wysłuchane i w tym sezonie na US Open wszyscy grają już tymi samymi, a więc cięższymi piłkami. Sabalenka zaskoczona pytaniem dziennikarki. Nie mogła powstrzymać śmiechu Szerokim echem odbił się wpis, który na swoim Twitterze zamieścił Kanadyjczyk Vasek Pospisil, były triumfator Wimbledonu w grze podwójnej. Można powiedzieć, że tenisista w jakiś sposób uderzył w opinię, którą wyraziła Świątek. "Kilka lat temu toczyły się dyskusje, że ATP/WTA chce "spowolnić grę", aby zapewnić kibicom dłuższe punkty. Piłki stają się coraz cięższe i zaskakują, to zabija nasze ciała" - ocenił na początku 33-latek. "Prawie każdy gracz, z którym rozmawiałem, czuje to samo. Nigdy nie widziałem w szatni większej liczby kontuzji nadgarstków, łokci i barków. Jeśli te zmiany w wyborze piłek nie zaczną się odwracać, będzie tylko gorzej. Proszę, zacznijcie nas słuchać" - zaapelował Kanadyjczyk. Jedno jest pewne, wszystkim piłki wykorzystywane na US Open na pewno nie odpowiadają, ale słowa liderki światowego rankingu zawsze mają podwójne znaczenie.