By dostrzec proces, przez który przeszła Iga Świątek, należy cofnąć się do jej porażki z Jeleną Ostapenką na US Open. Tamto przegrane spotkanie nie tylko zamknęło jej drogę do obrony wielkoszlemowego tytułu, lecz także przesądziło o utracie panowania Polki w kobiecym rankingu. Jeszcze bardziej martwiące od skutków przegranej było jednak to, co po meczu powiedziała 22-latka. - Jestem po prostu zaskoczona, że mój poziom zmienił się tak drastycznie, ponieważ zazwyczaj, gdy gram źle, gram źle na początku, a potem w pewnym sensie nadrabiam zaległości lub po prostu rozwiązuję problem. Tym razem było zupełnie odwrotnie - tłumaczyła po tamtym spotkaniu zdruzgotana Iga Świątek. I dodała: Jak zaznaczają eksperci Eurosportu, sytuacja powtórzyła się także w Tokio, gdzie w przegranym ćwierćfinale z Weroniką Kudermietową Iga Świątek popełniła aż 50 niewymuszonych błędów. Potem jednak doszło do spektakularnego zwrotu akcji, bowiem zaledwie kilka dni później Polka błyszczała już na kortach w Pekinie, sięgając ostatecznie po tytuł. W decydującym starciu 22-latka ograła 6:2, 6:2 Ludmiłę Samsonową, nie popełniając ani jednego niewymuszonego błędu. Sama Polka podczas rywalizacji w Chinach otwarcie deklarowała, że znów jest w stanie grać z pełną swobodą. Iga Świątek przeszła wielką przemianę. Kapitalne odrodzenie Polki przed WTA Finals Właśnie ta przemiana była - co podkreśla dziennikarz James Walker-Roberts - kluczem dla popisowej gry Igi Świątek na finiszu sezonu. W decydującej fazie turnieju WTA Finals nasza tenisistka nie zachwycała bowiem liczbą winnerów - w półfinale i finale zanotowała ich "tylko" po dziewięć, lecz unikała wspomnianych już niewymuszonych błędów. Naliczono ich jej odpowiednio dziewięć (przy 18 Aryny Sabalenki) i sześć (przy 23 Jessiki Peguli). Jeśli odzyskanie miana pierwszej rakiety świata nie nałoży na Igę Świątek dodatkowej presji, a Polka zachowa na korcie tak wielką swobodę, w kolejnym sezonie znów może być koszmarem dla swoich rywalek. Czy tak się jednak stanie? O tym przekonamy się dopiero w Australii. Najpierw 22-latka musi odpocząć i naładować baterie. Zapowiadając takie właśnie plany Iga Świątek podsumowała ostatnio zakończony sezon wpisem w swoich mediach społecznościowych. - Dziękuję mojemu zespołowi, bez którego by mnie tutaj nie było, dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają każdego dnia, w tych dobrych i tych trudniejszych chwilach. Chcę też podziękować wszystkim dziewczynom, z którymi rywalizuję - sprawiacie, że chcę być coraz lepszą tenisistką, a każda z nas ma swoją, ważną historię, które wspólnie możemy pokazywać światu, za co jestem bardzo wdzięczna - zaznaczyła Polka, zwracając się do swoich rywalek.