Iga Świątek w tym sezonie przeżywała prawdopodobnie swoje najtrudniejsze chwile w karierze. Najpierw bowiem nie udało jej się wrócić z Paryża ze złotym medalem igrzysk olimpijskich. Wówczas wydawało się, że nic gorszego już się w tym roku wydarzyć nie może. Niestety takie podejście było bardzo mylne, co niebawem udowodniła przyszłość. Po turnieju olimpijskim nasza gwiazda zrobiła sobie kilkanaście dni wolnego i do gry wróciła dopiero podczas turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Kolekcjonerki tytułów, nie tylko Świątek. Polka zagra o kolejny. I ich największą liczbę na świecie Tam Świątek odpadła, przegrywając z Aryną Sabalenką w półfinale imprezy. Jak się okazało, podczas tego turnieju Polka spotkała się z kolejną nieprzyjemnością. Wyszedł jej bowiem pozytywny wynik testu dopingowego, a to wiązało się z konsekwencjami. Świątek została na miesiąc zawieszona, a to dlatego, że w procesie udowodniła, że jej wina jest znikoma. W trakcie tego zawieszenia Polka nie mogła grać w turniejach w Azji, co doprowadziło do straty miejsca na fotelu liderki rankingu WTA. Świątek kolejny raz pod ostrzałem. Te ciosy już trudno zliczyć W kończących sezon WTA Finals nasza gwiazda zagrała, a później pomogła także reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup. Niedługo po turnieju w Maladze Świątek w swoich mediach społecznościowych ogłosiła, że dotknęła ją kara. Co więcej, Polka przekazała także, że będzie musiała odbyć jeszcze kilka dni zawieszenia w grudniu. Wobec tego ze świata tenisa popłynęły oczywiście bardzo stanowcze głosy niezadowolenia z tego, jakie konsekwencje spotkały wiceliderkę rankingu. Na czele "ruchu opozycyjnego" stanął samozwańczy wódz Nick Kyrgios. Australijczyk, który w nowym sezonie wróci na kort bardzo otwarcie krytykował Igę Świątek i decyzję ITIA w stosunku do Polki. Co więcej, 29-latek po słowach krytyki wypadł z teamu Polki na towarzyski turniej World Tennis League, który będzie czymś w rodzaju przedsionka do sezonu. "Bardzo trudna sytuacja". Co z duetem Świątek - Fissette? Padły słowa o burzy Kyrgios nie ma zamiaru poprzestawać na kilku cierpkich słowach, które padły z jego ust w kierunku Świątek. Australijczyk był bowiem gościem w podcaście "Nothing Major Podcast", w którym kolejny raz odniósł się do całej sprawy. - Nie oblałem żadnego testu na obecność niedozwolonych substancji. Kiedy już zostaniesz złapany, nie możesz zachowywać się jak ofiara - wypalił Kyrgios. Całą sytuację dość klarownie ocenił redaktor naczelny włoskiego "Ubitennis". "Ma potrzebę bycia zauważonym" - skwitował całą sprawę Ubaldo Scanagatta. Być może faktycznie tak jest, Kyrgiosa na kortach nie oglądaliśmy już bardzo długo. Ostatnio spełniał się w roli komentatora.