Iga Świątek z Tomaszem Wiktorowski pracowała przez trzy lata. Nasza tenisistka pod wodzą tego szkoleniowca odniosła największe sukcesy, triumfując trzykrotnie w Rolandzie Garrosie, zwyciężając w US Open oraz zdobywając brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nadszedł jednak moment, gdy ta formuła się wyczerpała, dlatego 4 października Polka ogłosiła zakończenie współpracy ze szkoleniowcem. Teraz liderka światowego rankingu rozważa, kogo wybrać. Wśród głównych kandydatur wymienia się te Wima Fissetta i Brada Gilberta. Trener Maciej Lincer nie jest przekonany, do Amerykanina i uważa, że Świątek powinna wrócić do jednego ze swoich byłych szkoleniowców. Lincer uważa, że Gilbert nie jest do końca trenerem dla Igi Świątek Brad Gilbert to uznana postać w świecie tenisa, żeby nie powiedzieć legenda. W przeszłości prowadził m.in. Andreę Agassiego, Andy'ego Rodicka czy Andy'ego Murraya, a w poprzednim sezonie doprowadził Coco Gauff to triumfu w US Open. Ma zatem ogromne sukcesy z tymi zawodnikami na koncie i wielkie doświadczenie. Jego podejście do pracy jest jednak specyficzne, bo charakteryzuje je typowy amerykański "luz", co nie do końca mogłoby odpowiadać potrzebującej mocnej koncentracji Idze Świątek. - Nie wiem, czy akurat dogadałby się z Igą - stwierdził w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Maciej Lincer, od lat prowadzący w Stanach akademię tenisową. - Z drugiej strony może pozwoliłoby jej złapać więcej swobody - dodał. Sporym problemem Polki jest moment, gdy traci kontrolę nad meczem i widać, że nie ma pomysłu, jak wyjść z trudnej sytuacji. Lincer twierdzi, że jeśli akurat chodzi o ten aspekt, to Amerykanin mógłby jej bardzo pomóc. - Warto zwrócić uwagę, że Świątek w wywiadach pomeczowych na pytanie, jak odwróciła trudną sytuację, mówi: "Nie wiem". Po porażkach także nie wie, co się stało. Nie chce się wierzyć, że takie słowa mówi najlepsza tenisistka na świecie. Być może brakuje koncepcji, jak rozegrać mecz z konkretnym przeciwnikiem i w takim wypadku Gilbert byłby idealny, bo on potrafi ułożyć taktykę na każdy styl gry - powiedział szkoleniowiec, który dodał też, że nasza tenisistka na pewno pod okiem Gilberta rozwinęłaby wachlarz swoich możliwości i częściej grałaby przy siatce. Gilbert może nie pójść na ustępstwa. Świątek powinna wrócić do Sierzputowskiego? Brad Gilbert poza trenowaniem jest osobą wielu profesji. Prowadzi swoje biznesy, komentuje mecze w telewizji, dlatego mógłby być problem, aby był cały czas przy Idze Świątek, która z pewnością będzie tego oczekiwać. Ponadto dochodzi do tego kwestia obecności i zdania Darii Abramowicz, z którą tenisistka bardzo się liczy. Możliwe, że Amerykanin nie zgodziłby się na takie warunki współpracy, dlatego Maciej Lincer zaproponował raszyniance sensacyjne rozwiązanie. - Świątek powinna zwrócić się do Sierzputowskiego, który prowadził ją jeszcze, gdy była juniorką. Zdobył z nią pierwszy tytuł wielkoszlemowy, budował jej umiejętności i mógłby dodać wiele nowych rzeczy do jej repertuaru - zaskoczył szkoleniowiec. Na razie można się spodziwać, że podczas tegorocznego WTA Finals Świątek wystąpi pod okiem Dawida Celta, który w tym momencie pomaga jej w przygotowaniach. Turniej w Rijadzie potrwa od 2 do 9 listopada, a dopiero po nim Polka może podjąć ostateczną decyzję.