Aryna Sabalenka jest w ostatnich latach królową Australii - wygrała bowiem dwie poprzednie edycje wielkoszlemowego turnieju w Melbourne, a teraz awansowała do kolejnego finału. W czwartkowym półfinale liderce światowego rankingu próbowała postawić się jej przyjaciółka - Paula Badosa, lecz nie była w stanie sprostać temu zadaniu. Hiszpanka za udany mogła uznać jedynie początek pierwszego seta. Później górą była już Białorusinka, która pokazała swoją moc, wygrywając obie partie, a tym samym cały półfinał 6:4, 6:2. Spotkanie trwało godzinę i 27 minut. Po zakończeniu spotkania podczas wywiadu na korcie Aryna Sabalenka wspomniała o przyjaźni, którą łączy ją z Paulą Badosą, zapraszając ją przy okazji... na wspólne zakupy. - Oczywiście, przez godzinę, może dzień będzie na mnie obrażona, lecz później wracamy do tych wspólnych zakupów. Tak, Paula. Jeśli słuchasz, cokolwiek chcesz, to ja stawiam. Po kilku spotkaniach rozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że odkładamy to na bok. Każda z nas bardzo chciała wygrać ten mecz, ale niezależnie od tego, co dzieje się na korcie, to po spotkaniu znów jesteśmy przyjaciółkami - stwierdziła białoruska tenisistka. Australian Open. Kapitalny wyczyn Aryny Sabalenki. Jest jak Iga Świątek Po zejściu z kortu Aryna Sabalenka mogła być zadowolona nie tylko z awansu do finału Australian Open, lecz także wyjątkowego wyczynu, który właśnie udało jej się zanotować. Wcześniej na swoim koncie zapisała go chociażby Iga Świątek. Poruszenie po decyzji Świątek ws. WOŚP, ruszyła lawina. A to jeszcze nie koniec Sama Iga Świątek wyszła na kort tuż po Arynie Sabalence, by w półfinałowym boju zmierzyć się z reprezentantką Stanów Zjednoczonych Madison Keys. Białorusinka mogła już natomiast w tym czasie skupiać się na regeneracji i powoli myśleć już o sobotnim finale.