Od początku obecnego sezonu Aryna Sabalenka pokazuje, że jest w kapitalnej formie. W ostatnich dniach liderka rankingu WTA rywalizowała w Madrycie, gdzie w finale trafiła na Coco Gauff. W pierwszym secie Białorusinka wygrała 6:3, jednak w drugiej partii to Amerykanka w pewnym momencie prowadziła 5:3. Sabalenka szybko zażegnała kryzys, po czym doprowadziła do tie-breaka, w którym triumfowała 7:3. Tym samym zgarnęła trzeci tytuł w trwającej kampanii. - To dla mnie szaleństwo. Pracowałam całe życie na ten cel, a bycie na szczycie rankingu wiele dla mnie znaczy. Czuję, że moje życie nie jest stratą czasu i jestem tam, gdzie powinnam być. Wymagało to mnóstwo ciężkiej pracy, ale teraz jestem szczęśliwa i mam tak piękne trofeum - mówiła nowa mistrzyni niedługo po wygranej. Kamery przyłapały Sabalenkę. "Ktoś tu jest naprawdę profesjonalny" Jak wyglądały kulisy zawodów w stolicy Hiszpanii? Do sieci wyciekło jedno z nagrań, którego bohaterką jest nie kto inny, jak Aryna Sabalenka. Kamery zarejestrowały moment, w którym 27-latka zaczyna mówić o... Idze Świątek. Wszystko przez pary butów tenisowych, których - jak się okazało - pierwsza rakieta świata na turnieje nie zabiera zbyt wiele. - Zdejmę te buty. Ile par jeszcze zostało? Były cztery, a ja wykorzystałam tylko dwie - mówiła tenisistka w kierunku członków swojego sztabu. Nagle Sabalenka przypomniała sobie historię o Polce. Spojrzała w stronę kamery i szybko podzieliła się nią z kibicami. W najbliższych dniach zarówno liderkę, jak i wiceliderkę światowego rankingu będziemy oglądać na "tysięczniku" w Rzymie, do którego kwalifikacje ruszyły w poniedziałek 5 maja. W zeszłym roku Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę w finale 6:2, 6:3. Teraz obie zawodniczki rozpoczną zmagania w stolicy Włoch od drugiej rundy.