Tegoroczny US Open przeszedł już do historii - zmagania na nowojorskich kortach wygrała Aryna Sabalenka, która w finale pokonała 7:5, 7:5 Jessikę Pegulę. Amerykanka mimo porażki i tak ma powody do dumy ponieważ nie dość, że po raz pierwszy w karierze dotarła w wielkoszlemowym turnieju dalej niż do ćwierćfinału, to jeszcze zapewniła sobie awans na trzecie miejsce w rankingu WTA. Finalistka US Open strąciła tym samym z podium swoją rodaczkę, Coco Gauff, która w Nowym Jorku broniła tytułu wywalczonego przed rokiem. A z racji, że odpadła już na etapie czwartej rundy po porażce z Emmą Navarro, straciła 1760 punktów i obecnie klasyfikowana jest dopiero na szóstej pozycji. Niezmiennie w zestawieniu prowadzi Iga Świątek, która w US Open przegrała w ćwierćfinale ze wspomnianą Pegulą. Polka jednak dotarła w tym turnieju rundę dalej niż 12 miesięcy temu, dzięki czemu na jej konto dopisano 190 "oczek". To jednak niewiele w porównaniu z tym, co w Stanach Zjednoczonych "zarobiła" Aryna Sabalenka. Białorusinka potwierdziła wielką formę i po raz kolejny udowodniła, że nie zamierza zrezygnować z walki o fotel liderki rankingu WTA. Zawodniczka z Mińska najpierw odzyskała drugie miejsce, które na kilka tygodni straciła po Roland Garros, a teraz wzbogaciła się o 700 punktów i zmniejszyła stratę do Świątek. Teraz traci do naszej zawodniczki 2169 "oczek". Czołówka rankingu WTA po US Open: 1. Iga Świątek - 10885 pkt 2. Aryna Sabalenka - 8716 3. Jessica Pegula - 6220 4. Jelena Rybakina - 5871 5. Jasmine Paolini - 5398 6. Coco Gauff - 4983 7. Qinwen Zheng - 3980 8. Emma Navarro - 3810 9. Barbora Krejcikova - 3631 10. Maria Sakkari - 3515 Świątek zwróciła się do Sabalenki. Szybka odpowiedź Białorusinki, dwa słowa Aryna Sabalenka wiceliderką rankingu WTA. Tak to komentowała Już po meczu z Pegulą białoruską tenisistkę zapytano o to, czy nie przeszkadza jej fakt, że ma na koncie trzy tytuły wielkoszlemowe, ale wciąż nie jest liderką zestawienia. Sabalenka odpowiedziała jednoznacznie. "Szczerze mówiąc, nie próbuję skupiać się na rankingu. Nie sprawdzam, gdzie będę po danym turnieju. Próbuję po prostu skupić się na sobie i wiem, że jeśli na każdym turnieju będę w stanie grać w tenisa najlepiej, jak potrafię, i jeśli wniosę ducha walki do każdego meczu, to będę w stanie ponownie zostać numerem jeden na świecie" - zadeklarowała. Sabalenka nie pozostawiła przy tym złudzeń - wprawdzie skupia się na sobie i doskonaleniu własnych umiejętności, ale nie zmienia to faktu, że ma wciąż duże sportowe ambicje. Sukces w US Open, a potem taki komunikat. Ogłosili to ws. Sabalenki zaraz po finale