Aryna Sabalenka ma za sobą naprawdę udany czas - podczas trwania turnieju WTA rangi 1000 w Cincinnati pokazała ona bowiem naprawdę świetną formę i nie dała na korcie szans absolutnie żadnej z rywalek, które spotykała na swojej drodze do tytułu. Białorusinka ogrywała kolejno Cocciaretto, Switolinę, Samsonową, Świątek i Pegulę nie tracąc przy tym ani jednego seta. Sięgnięcie po trofeum stało się faktem, a wraz z tym przyszedł również zastrzyk finansowy wynoszący nieco ponad 523 tysiące dolarów. Tu zaczyna się pewien istotny wątek... Dziewięć piłek meczowych, koniec po 87 minutach. Mistrzyni Australian Open wypada z gry Aryna Sabalenka jak Iga Świątek. "Kobiety zasługują na takie same pieniądze" Kwota ta to bowiem mniej więcej połowa pieniędzy, jaką otrzymał w "Cinci" triumfator turnieju panów, Włoch Jannik Sinner (1 049 460 dolarów) - i to stało się punktem wyjścia dla wypowiedzi Sabalenki, która stanęła twardo po tej samej stronie, po której w kwestii zarobków mężczyzn i kobiet w tenisie stawała już wcześniej chociażby Iga Świątek. "Z punktu widzenia praw telewizyjnych, sprzedaży biletów, z każdego punktu widzenia, to niesprawiedliwe" - stwierdziła jasno mińszczanka w rozmowie z Benem Bloomem z "The Guardian". "Oczywiście, faceci zawsze będą silniejsi fizycznie od kobiet, ale to nie znaczy, że nie pracujemy tak ciężko jak oni" - podkreśliła wiceliderka światowego rankingu. Polak wściekł się na Sinnera, a potem dał popis na US Open. 6:1 na start, kapitalny triumf US Open turniejem finansowej równości. O takie pieniądze powalczą m.in. Sabalenka i Świątek Teraz Aryna Sabalenka bez wątpienia skupia się przede wszystkim na swoim występie na słynnym US Open - i tu warto nadmienić pewien istotny fakt. Organizatorzy zawodów w Nowym Jorku jako pierwsi - jeśli mówimy tu w kontekście rywalizacji zaliczanych do Wielkiego Szlema - zdecydowali się zrównać nagrody pań i panów. Przełom nastąpił w 1973 roku a organizatorzy reszty imprez spod znaku WS decydowali się na podobne kroki znacznie później. W bieżącym sezonie wynagrodzenie dla zwycięzcy i zwyciężczyni US Open wynosi 3 600 000 dolarów i... miejmy nadzieję, że w przypadku tenisistek po taką fortunę sięgnie Iga Świątek, która triumfowała już w "Wielkim Jabłku" w 2022 roku.