Sabalenka w ostatnim czasie prezentuje się wyśmienicie. Białorusinka w stolicy Chin pokonała kolejno Mananachayę Sawangkaew z Tajlandii, Ashlyn Krueger z USA i jej rodaczkę Madison Keys. W tym ostatnim spotkaniu 26-letka z Mińska potrzebowała zaledwie 65 minut, by zwyciężyć 6:4, 6:3. W pierwszej partii Sabalenka przełamała podanie rywalki już w trzecim gemie. Keys jednak odrobiła stratę w szóstym, by za chwilę znowu oddać serwis. Tenis. Aryna Sabalenka znowu co najmniej w ćwierćfinale Białorusinka mogła zakończyć partię już w dziewiątym gemie, ale nie wykorzystała dwóch piłek setowych. Zrobiła to za to w 10., przy swoim podaniu zwyciężając bez straty punktu. W drugiej partii trzy pierwsze przełamania mieliśmy w identycznym układzie jak te w pierwszym. Tym razem jednak w dziewiątym gemie tenisistka Mińska potrafiła jeszcze raz odebrać serwis przeciwniczce, kończąc spotkanie. Dla Sabalenki był to 15. mecz wygrany z rzędu, czym wyrównała swój indywidualny rekord. Dzięki temu zwycięstwu Białorusinka awansowała do ćwierćfinału w Pekinie. Tym samym znalazła się w tej fazie imprezy WTA już po raz dziesiąty z kolei. Ta seria zaczęła się w Stuttgarcie. W czasie jej trwanie 26-latka dochodziła do finałów w Madrycie, Rzymie (w obu przypadkach przegrywając ze Świątek), a także Cincinnati i US Open (tutaj z kolei były dwa triumfy). Jak się okazuje w ciągu ostatnich 15 lat tylko jedna tenisistka w była w tym względzie lepsza. To wspomniana Świątek, która w 2023 roku, pomiędzy Dauhą a Cincinnati, zanotowała 12 ćwierćfinałów z rzędu. Tenis. Po Pekinie przyjdzie czas na Wuhan 23-letniej raszynianki nie ma w stolicy Chin, w której miał bronić tytułu, więc Sabalenka jest w niej rozstawiona z jedynką. W ćwierćfinale Białorusinka zagra z lepszą z pary Hiszpanka Cristina Bucsa - Czeszka Karolina Muchova. Jeśli tenisistka z Mińska nadal będzie się tak dobrze spisywać, to już po Pekinie może bardzo zbliżyć się do Świątek w rankingu. W przypadku końcowego triumfu Sabalenki jej strata do Polki będzie wynosić 284 punkty. Potem obie zawodniczki mają się skonfrontować bezpośrednio, bo znajdują się na liście zgłoszeń do turnieju w Wuhanie, który wraca po kilkuletniej przerwie związanej z pandemią koronawirusa. Ostatnie dwie edycje tej imprezy wygrała Białorusinka.