Dla Aryny Sabalenki przegrana w finale Australian Open była ogromnym przeżyciem - pogratulowała sukcesu Madison Keys, podziękowała szwedzkiej sędzi Louise Azemar Engzell, a później wściekła wyżyła się na swojej rakiecie, uderzyła nią w nawierzchnię, później rzuciła pod ławkę. Zakryła twarz ręcznikiem, popłakała się. Płakała też Madison Keys, ona dopiero w swoim 46. starcie w zawodach Wielkiego Szlema odniosła sukces - wygrała z Sabalenką 6:3, 2:6, 7:5. Miała skrajnie trudną drogą do tego sukcesu, ograła m.in. Jelenę Rybakinę, Igę Świątek, a teraz - Sabalenkę. I w rankingu WTA awansuje na siódme miejsce, najwyższe w karierze. Z niewielką stratą do wyprzedzających ją Jessiki Peguli i Jeleny Rybakiny. Znacznie ciekawiej jest jednak na samym szczycie. Iga Świątek ma niewielką stratę do Sabalenki, ale wyprzedzić Białorusinkę w najbliższych miesiącach i tak będzie jej bardzo trudno. Ranking WTA po Australian Open. Było 1536 punktów przewagi Sabalenki nad Świątek. A będzie - 186 Sabalenka przed tym turniejem traciła do Świątek ponad 1500 punktów, ale w wirtualnym rankingu, w trakcie Australian Open, to Polka była wyżej. Wszystko za sprawą ubiegłorocznych wyników w Melbourne, gdy Białorusinka tu wygrała, a raszynianka odpadła już w trzeciej rundzie, po porażce z Lindą Noskovą. Jedna traciła więc 2000 punktów, druga - zaledwie 130. Polka miała szansę zostać nową liderką rankingu, musiała "tylko" dojść przynajmniej do tego samego etapu co Białorusinka. Tyle że Sabalenka swój półfinał z Paulą Badosą gładko wygrała, a Świątek po bardzo wyrównanym starciu, była o dwie piłki gorsza od Madison Keys. Już przed finałem było jasne, że Aryna będzie światową "jedynką", nie było tylko wiadomo, czy jej przewaga nad Polką będzie wynosiła niecałe 200 punktów, czy niecałe 900. Wygrała ta pierwsza opcja - Keys pokonała Sabalenką, to jej dopisane zostanie 2000 punktów. Epicki bój Polki z finalistką Roland Garros. Dwa meczbole i... jeszcze 90 minut Świątek w pogoni za Sabalenką. Będzie jednak trudno, Polka ma więcej do stracenia Sabalenka w najbliższy poniedziałek będzie miała więc w dorobku 8956 punktów, Świątek zaś - 8770. Różnica jest niewielka, ale też w najbliższym czasie raczej nie powinniśmy się spodziewać, że na szczycie dojdzie do radykalnej zmiany. Obie staną do rywalizacji w Dosze i Dubaju, to turnieje rangi WTA 1000. Polka zdobyła w nich rok temu 1390 punktów, Sabalenka zaś - praktycznie nic. Zrezygnowała z gry w Katarze, a w Dubaju odpadła po pierwszym spotkaniu. Podobnie będzie później w "Sunshine Double" w USA - tu Polka też ma więcej do stracenia niż Białorusinka. A o zmaganiach na ziemi - lepiej nie wspominać. Niemniej tak niewielka różnica może nałożyć pewną presję na poczynania Sabalenki, choć w Melbourne dobrze sobie z nią radziła. Grała przed Igą, wytrzymywała to napięcie. Aż w końcu w finale jej seria się skończyła - po 11 kolejnych zwycięstwach została pokonana. Ranking WTA po Australian Open 1. Aryna Sabalenka - 8956 punktów2. Iga Świątek - 8770 punktów3. Coco Gauff - 6538 punktów4. Jasmine Paolini - 5289 punktów5. Jelena Rybakina - 4893 punktów6. Jessica Pegula - 4861 punktów7. Madison Keys - 4680 punktów8. Qinwen Zheng - 4095 punktów9. Emma Navarro - 3709 punktów10. Paul Badosa - 3608 punktów