Partner merytoryczny: Eleven Sports

Sabalenka może zepchnąć z piedestału Świątek. Te dwa momenty będą kluczowe

Iga Świątek pozostaje liderką rankingu WTA już przed 121. tydzień. Do końca tego sezonu pozostał już nieco ponad miesiąc rywalizacji i Polka może zakończyć rok w fotelu liderki. Może, ale nie musi, bo po zwycięstwie w US Open za jej plecami czai się Aryna Sabalenka. Portal Tennis365 zwraca uwagę, gdzie dojdzie do kluczowych rozstrzygnięć i kiedy Białorusinka ma największe szanse, by zbliżyć się do naszej tenisistki.

Iga Świątek, Aryna Sabalenka
Iga Świątek, Aryna Sabalenka/AFP

Iga Świątek dzięki tak długiej pozycji liderki rankingu WTA goni największe nazwiska w kobiecym tenisie pod tym względem. Aktualnie zrównała się z siódmą Asleigh Barty, która również "królowała" przez 121 tygodni. Przed nią w zestawieniu znajduje się Monica Seles i do niej Polka traci już całkiem sporo. Legendarna Amerykanka spędziła bowiem na fotelu liderki 178 tygodni, co oznacza, że nasza tenisistka ma do niej aż 57 tygodni straty. Żeby w ogóle myśleć o przegonieniu Seles, Świątek musi przede wszystkim utrzymać się na szczycie w najbliższym czasie, ale jak zauważa portal 365, szanse na pokrzyżowanie jej planów ma Aryna Sabalenka.

Kamil Majchrzak - Soonwoo Kwon. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport

Ważne turnieje dla Igi Świątek. Sabalenka może się do niej zbliżyć

Iga Świątek miała wystąpić podczas turnieju WTA 500 w Seulu, ale ostatecznie zrezygnowała ze startu ze względu na przemęczenie. Decyzja z perspektywy czasu okazała się trafna, ponieważ żadna z jej rywalek z czołowej "10" rankingu WTA nie pojawiła się w stolicy Korei Południowej. Teraz przed najlepszymi tenisistkami świata m.in. dwa najważniejsze turnieje sezonu - WTA 1000 w Pekinie (25 września - 6 października) i Wuhan (7 - 13 października), które będą kluczowe dla układu stawki i jedne zawodniczki mogą przybliżyć, a inne oddalić od udziału w WTA Finals, którego gospodarzem w tym roku w dniach od 2 do 9 listopada będzie Rijada. 

Portal Tennis365 zwraca uwagę, że wygrana Aryny Sabalenki w US Open wiele zmieniła, jeśli chodzi o sytuację w rankingu WTA. "Wygrana Białorusinki sprawiła, że Iga Świątek nie jest już jedyną dominującą siłą w tourze" - czytamy. Portal podkreśla dlatego, że dla układu sił kluczowe będą turnieje w Pekinie i Wuhan, które mogą przesądzić o tym, czy Polka zdoła utrzymać się na fotelu liderki, czy też jej miejsce zajmie Saablenka. 

Wszystko dlatego, że w Pekinie Polka będzie bronić pełnej puli, bowiem rok temu triumfowała w stolicy Chin, a Sabalenka tylko 215, gdyż opadała wówczas w ćwierćfinale. Presja będzie zatem dużo większa na naszej zawodniczce. Natomiast jeśli chodzi o Wuhan, to sprawa jest bardzo otwarta, ponieważ turniej powraca do kalendarza po pięcioletniej przerwie. Ostatni Wuhan Open odbył się jeszcze przed pandemią, a dokładniej w 2019 i wtedy dwukrotną obrończynią tytułu była... Sabalenka. 

"Świątek ma w tej chwili nieco ponad dwa tysiące punktów więcej, ale zmagania w Pekinie, Wuhan i innych turniejach mogą okazać się kluczowe w wyścigu o pierwsze miejsce na koniec roku" - podsumował wspomniany serwis. 

Nieco ponad miesiąc do końca sezonu. Te turnieje też mogą okazać się istotne

Poza turniejami w Pekinie i Wuhan przed WTA Finals odbędzie się jeszcze kilka innych turniejów. Do najważniejszych z nich będą należały te rangi 500, czyli w Zhengzhou oraz Tokio. Przewidywania są takie, że Iga Świątek w dniach od 21 do 27 października może jeszcze zagrać w stolicy Japonii. W zeszłym roku dotarła tam do ćwierćfinału, a w turnieju triumfowała Jessica Pegula. Poza tym nasza tenisistka raczej skupi się już na regenaracji przed WTA Finals, chyba że niekorzystny scenariusz ewentualnie skłoni ją do jakiegoś dodatkowego startu.

Aryna Sabalenka, Iga Świątek/Burak Akbulut/Anadolu/AFP
Iga Świątek, Aryna Sabalenka/Filippo MONTEFORTE / AFP & Giuseppe Maffia/NurPhoto/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem