Iga Świątek świetnie weszła w mecz z Aryną Sabalenką w WTA Finals 2023 i wygrała dwa z trzech pierwszych gemów. Na więcej nie pozwoliły jej... niekorzystne warunki atmosferyczne. Półfinałowy pojedynek został przerwany przez wzgląd na utrudniające grę intensywne opady deszczu. Rywalizację wznowiono w niedzielę, a Polka nie zostawiła rywalce szans, pokonując ją 6:3, 6:2. Po wszystkim Iga zabrała głos i zasygnalizowała, że pojedynek nie był dla niej tak łatwy, jakby niektórym mogło się to wydawać. "Nigdy nie jest łatwo grać przeciw Arynie, a jeśli ktoś pomyśli, że tak jest, to chyba nie widział żadnego meczu" - przekonywała. I dodawała: O komentarz poproszono również Sabalenkę. Najpierw wykonała ukłon w kierunku przeciwniczki. "W tych warunkach odnalazła się naprawdę dobrze. A na tym korcie była zdecydowanie o wiele lepsza ode mnie" - mówiła o Polce, cytowana przez AFP. W słodko-gorzki sposób podsumowała też swoje osiągnięcia. "Jeśli chodzi o mój występ tutaj, to był wyzwaniem. Straszny. Nienajlepszy. Bardzo smutny. A cały sezon? Niesamowity, najlepszy" - tłumaczyła. Po pożegnaniu się z WTA Finals w mocnych słowach skomentowała też to, co działo się w Cancun. Wbiła szpilę w tenisową federację. Taki cios w Świątek przed finałem. I to po triumfie nad Sabalenką. Legenda stawia na wygraną rywalki Sabalenka nie gryzie się w język po porażce ze Świątek. Nie zamierza milczeć o "problemie" Iga Świątek skupia się przede wszystkim na finale z Jessicą Pegulą. Ostateczny pojedynek WTA Finals 2023, który wyłoni zwyciężczynię turnieju, zaplanowany jest na 6 listopada i rozpocznie się nie wcześniej niż o godzinie 22.30. Stawka jest wysoka. Jeśli Polka wygra, strąci Arynę Sabalenkę z tronu i powróci na pierwsze miejsce rankingu WTA. Obecnie obie panie dzieli 175 punktów. Ranking WTA live (podium): Aryna Sabalenka (9050 punktów)Iga Świątek (8875 pkt)Coco Gauff (6580 pkt) Tymczasem Sabalenka ma teraz więcej przestrzeni na przemyślenia i podsumowania. Nie gryzie się w język i po raz kolejny uderza w WTA. Sygnalizuje, że federacja nie przyłożyła się dostatecznie do organizacji zawodów w Meksyku. Co więcej, nie skonsultowała z zawodniczkami wyboru lokalizacji turnieju. A oczekiwania tenisistek są najwyraźniej takie, by kluczowe decyzje podejmować po rozmowach z nimi. "Chciałabym brać udział w podejmowaniu tego rodzaju decyzji. A tak to po prostu musiałam zagrać tutaj. Posiadanie głosu w takiej sprawie na pewno byłoby pomocne" - tłumaczy Aryna cytowana przez Cancun Press. Można się spodziewać, że to nie tylko luźno rzucony komentarz, ale zaczątek głębszej dyskusji. Według "The Ahletic" już wcześniej 21 zawodniczek (w tym Sabalenka) wystosowało do WTA list z żądaniami. Tenisistki domagają się m.in. podwyższenia wynagrodzeń, poprawy warunków na turniejach, bardziej elastycznych oraz zrównoważonych harmonogramów imprez i zagwarantowania przedstawicielce z grupy miejsca w Radzie WTA. Na razie porozumienie nie zostało osiągnięte i wydaje się, że na ten moment jest daleko od konsensusu. Iga rozwiała złudzenia, koncert Polki. I te słowa: "Takich rzeczy się nie robi"