Sabalenka w ostatnim czasie zanotowała duże sukcesy. Triumfowała w Cincinnati, wielkoszlemowym US Open, Wuhanie, a także została ponownie numerem jeden na świecie. Poprzednio nim była po zeszłorocznym turnieju w Nowym Jorku, ale skutecznym finiszem na zakończenie sezonu popisała się Polka, odzyskując swoją pozycję. Teraz 23-letniej raszynianki zabrakło w azjatyckiej części sezonu, a ostatnim jej występem był ćwierćfinał US Open, w którym przegrała z Amerykanką Jessicą Pegulą. W tym czasie Świątek rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, którego zastąpił Wim Fissette. Belg zadebiutował u jej boku w finałach WTA w Rijadzie. Tenis. Jelena Rybakina w Rijadzie na razie przegrywa W tej imprezie Sabalenka odniosła już dwa zwycięstwa. Najpierw pokonała mistrzynię olimpijską Chinkę Qinwen Zheng 6:3, 6:4, a następnie, choć nie bez małych zawirowań, Włoszkę Jasmine Paolini 6:3, 7:5. Białorusince brakuje więc już jednego meczowego triumfu, aby zostać numerem jeden na koniec sezonu. Jej kolejną rywalką jest Rybakina. Reprezentantka Kazachstanu wraca w stolicy Arabii Saudyjskiej do grania po przerwie, która, podobnie jak w przypadku Świątek datuje się od US Open, tylko że Jelena odpadła już w drugiej rundzie, poddając mecz z Francuzką Jessiką Ponchet. W Rijadzie Rybakina przegrała oba mecze, z Paolini 6:7 (5-7), 4:6, a z Zheng 6:7 (4-7), 6:3, 1:6. "To był dłuższy mecz i myślę, że miałam pewne szanse także w pierwszym secie. Zawsze goniłam, ale potem w tie-breaku kilka lepszych punktów i wtedy byłoby łatwiej, ale ogólnie grałam od początku do końca w tym trudnym spotkaniu" - powiedziała Rybakina o starciu z mistrzynią olimpijską w grze pojedynczej z Paryża. "Oczywiście to nie był taki wynik, jakiego oczekiwałam, szczególnie w trzeciej partii, fizycznie byłam mocno zmęczona i ogólnie nie czułam się najlepiej, ale reasumując to było dla mnie dobre doświadczenie" - dodała. Teraz będzie chciała narobić kłopotów Sabalence, z którą zagra ostatni pojedynek w grupie fioletowej. Tenis. Jelena Rybakina chce sprawić kłopot Sabalence "Ona gra w tym roku naprawdę dobrze, ma dużo pewności siebie i na pewno to będzie trudny mecz. Jednak czuję, że grając w drugim spotkaniu grupowym spisałam się lepiej niż w poprzednim, więc mam nadzieję, że przeciwko niej będę mogła dać z siebie jeszcze więcej i zobaczymy, jak wszystko się potoczy" - stwierdziła Rybakina. Białorusinka ma już zapewniony udział w półfinale w Rijadzie, a zwycięstwo nad reprezentantką Kazachstanu dawałoby jej pewne pierwsze miejsce na koniec sezonu, pierwszy raz w karierze. W przypadku porażki wciąż szanse miałaby Świątek, która musi jednak triumfować we wszystkich pojedynkach w Arabii Saudyjskiej. W bezpośrednich starciach lepsza jest tenisistka z Mińska, która wygrała sześć z dziewięciu meczów z zawodniczką urodzoną w Moskwie, ale w tym roku bilans jest remisowy. Rybakina okazała się lepsza w finale w Brisbane, a Sabalenka w półfinale w Madrycie. Panie spotkały się także raz w finałach WTA, przed rokiem w trzech setach wygrała Białorusinka.