Coco Gauff była pierwszą - i dotąd jest jedną z dwóch - tenisistek młodszych od Igi Świątek, które zdołały ją pokonać w zawodowej karierze. Wygrała w zeszłym roku w półfinale w Cincinnati i była to... jej jedyna wygrana w dziesięciu starciach z Polką. Amerykanka ma bilans z liderką rankingu WTA 1-9, ale w półfinale turnieju w Rzymie dostanie szansę, by go poprawić. Amerykanka pokonała bowiem finalistkę ostatniego Australian Open Qinwen Zheng 7:6 (4), 6:1. Choć statystyki za nią nie przemawiają... Pięć z sześciu. Fatalny bilans Gauff Z Jeleną Rybakiną i Aryną Sabalenką Coco Gauff ma pozytywny bilans bezpośrednich spotkań, przez Igę Świątek jest zaś regularnie obijana. Mało tego, to zwykle Polka blokuje jej dostęp do gry o tytuł, Amerykanka po raz szósty awansowała właśnie do półfinału turnieju rangi WTA 1000, zarazem po raz piątym wpada w nim na Polkę. W karierze spotykały się dziesięć razy, zaczęły od... półfinału w Rzymie w 2021 roku. I bilans jest dla 20-latki trochę jednak wstydliwy: jedno zwycięstwo i dziewięć porażek. 2:19 w setach. "Iga jest trudnym przeciwnikiem, szczególnie na takiej nawierzchni. Nie bez powodu jest numerem 1. Czuję jednak, że z każdym meczem jestem coraz lepsza. Jestem bardzo podekscytowana możliwością zagrania w półfinale" - mówiła jednak wbrew statystykom Gauff. Jednak nawet z obozu Świątek płyną głosy, że Amerykanka zwyczajnie "leży" naszej tenisistce. Mimo, że Amerykanka potrafi też świetnie serwować, ale jednak wiele zawodniczek wykorzystywało jej problemy z forhendem i uderzaniem niskich piłek. "Nie widzę żadnego sposobu na ugryzienie Igi" Podobnego zdania jest trener tenisa Piotr Gadomski, który w rozmowie z TVP Sport jasno stwierdził, że obecnie amerykańska zawodniczka nie ma na tyle atutów, żeby móc realnie zagrozić Idze Świątek. "Jej trener, Brad Gilbert, na pewno jest zachwycony, że jego 'wygrywać brzydko' się sprawdza, bo w końcu Gauff jest w półfinale. Amerykanka musi wierzyć, że uda jej się zwyciężyć, coś się zmieni w jej grze, ale naprawdę nic nie wskazuje, aby miała pokonać Świątek" - dodał w rozmowie z TVP Sport. Co prawda za wcześnie na to, by już czekać na finałową rywalkę dla Świątek, ale liczby są nieubłagane. Dziesięć meczów, trzy lata, a Gauff cały czas nie może sobie poradzić ze Świątek. Jedna wygrana to trochę jak jaskółka, która wiosny nie czyni, choć wiadomo, że w sporcie wszystko może się zmienić, a każda passa kiedyś się kończy. Ale ta raczej nie w Rzymie.