Iga Świątek bez większych problemów rozpoczęła swój udział w turnieju WTA 500 w niemieckim Stuttgarcie. Liderka światowego rankingu pokonała po godzinie i 34 minutach gry Belgijkę Elise Mertens 6:3, 6:4. Z kolei Emma Raducanu okazała się lepsza od Czeszki Lindy Noskovej (6:0, 7:5 w godzinę i 21 minut). Polka w piątkowym ćwierćfinale zagra właśnie z Brytyjką, która w ostatnich latach po wygranym US Open 2021 przeżywała trudny sportowo okres, ale czwartkowy awans do 1/4 finału oznacza jej pierwsze wejście do najlepszej ósemki jakiegokolwiek turnieju od września 2022 roku. 21-latka mogła zaskoczyć część kibiców swoim podejściem do nadchodzącego meczu z raszynianką. Stwierdziła, że niezależnie od końcowego rezultatu będzie się czuła dobrze. - To mecz, w którym nie mam nic do stracenia, mogę po prostu się nim cieszyć - powiedziała, cytowana przez "Guardiana" i express.co.uk. Emma Raducanu w ćwierćfinale turnieju w Stuttgarcie. "I tak już jestem zadowolona" - Już i tak jestem bardzo zadowolona z tego turnieju, więc będzie to sytuacja win-win. Albo zagram w półfinale, albo będę mogła odpocząć, bo jestem bardzo zmęczona ostatnią dawką tenisa - dodała na konferencji prasowej (cyt. za Żelisławem Żyżyńskim). Złośliwi wytknęli jej, że będzie to dopiero jej piąty mecz w przeciągu ośmiu dni, a po Indian Wells miała miesiąc i jeden dzień wolnego od grania meczów oficjalnych. - Grałyśmy tu dwa lata temu w ćwierćfinale, więc jest dokładnie tak samo. W ciągu dwóch lat przeszłam długą drogę, bardzo dojrzałam, a ona (Świątek - red.) oczywiście osiągnęła tak wiele - zaznaczyła. - To nie jest moja najlepsza wersja, wciąż mam przed sobą długą drogę. Jestem po prostu naprawdę szczęśliwa, że na korcie pojawiają się skutki mojej pracy. Przechodząc wiele po US Open 2021 i w zeszłym roku, miałam osiem miesięcy przerwy z powodu operacji. Nie ma nic lepszego niż gra przed fanami, grając dobry tenis i budując się mecz po meczu. Wiem jak to jest, gdy trenujesz dzień w dzień i czujesz, że wyniki nie idą po twojej myśli. Nigdy nie jest jednak daleko od celu, jak się wydaje. To jest coś, czego się uczę - zakończyła. Piątkowe starcie pomiędzy Polką i Brytyjką rozpocznie się nie przed godz. 17:00.