Iga Świątek straciła szanse na obronę tzw. Sunshine Double po półfinałowej porażce w Indian Wells z Jeleną Rybakiną. Kilka dni później poinformowała, że opuści turniej w Miami oraz mecze Billie Jean King Cup. "To była naprawdę bardzo trudna decyzja, ale nie mam wątpliwości, że zdrowie jest absolutnie najważniejsze. Niestety, ciągle odczuwam duży ból i dyskomfort i nie jestem w stanie w tym momencie grać. Potrzebuję przerwy, żeby wyzdrowieć i dlatego muszę zrezygnować. Będę dawała znać, jaki kolejny turniej zagram, bo to zależy od procesu zdrowienia i rekomendacji mojego teamu medycznego. Mam za sobą najlepszy zespół, więc potrzebujemy jedynie trochę czasu, by sobie z tym poradzić." - pisała w oficjalnym komunikacie. Rybakina triumfowała w Kalifornii i awansowała już do finału na Florydzie, pokonując Jessicę Pegulę 7:6(3), 6:4. Po meczu ćwierćfinałowym z Martiną Trevisan została zapytana o kwestię zdrowia Świątek. - Iga w zeszłym roku radziła sobie naprawdę dobrze, ale w tym roku również myślę, że gra naprawdę dobrze. Po prostu ma pecha z kontuzją - przyznała na konferencji prasowej. Jej zdaniem to zwykłe nieszczęście jest czynnikiem, który doprowadził do urazu i trudno się z nią nie zgodzić. Jelena Rybakina blisko Sunshine Double. "Nie wybiegam do przodu" Kazaszka jest o krok od dołączenia do ekskluzywnego grona tenisistek, które zdobyły tytuły w Indian Wells i Miami w jednym roku. Jak mówi, nie zaprząta to jednak jej głowy. - Na pewno nie czuję żadnej presji. Wiem, że jest to bardzo trudne i niewielu zawodnikom się udało. W spotkaniu z Paulą Badosą broniłam piłki meczowej, więc naprawdę nie myślę tak daleko do przodu - powiedziała. - Postaram się skupić na każdym kolejnym meczu, bo uważam, że zdobycie Sunshine Double jest trudne. Wiem, że Idze się udało. Duży szacunek za to. W Miami są całkiem inne warunki - dodawała po wygranej w Kalifornii. Oprócz wyeliminowania Peguli, Trevisan i Badosy zawodniczka urodzona w 1999 roku w Moskwie musiała sobie poradzić z Belgijką Elise Mertens i Rosjanką Anną Kalinskayą. Jej rywalką w finale będzie Czeszka Petra Kvitova lub Rumunka Sorana Cirstea. Ta druga niespodziewanie w ćwierćfinale pokonała faworyzowaną Białorusinkę Arynę Sabalenkę.