Jekaterina Aleksandrowa, która w światowym rankingu WTA jest notowana na 16. pozycji, turniej w Miami rozpoczęła od drugiej rundy, gdzie pewnie pokonała Donnę Vekić. Trudniejszy bój czekał ją w kolejnym spotkaniu, ale zdołała w trzysetowym pojedynku wygrać ze swoją rodaczką, Anastazją Pawluczenkową. W meczu, którego stawką był awans do ćwierćfinału, zmierzyła się z kolei z Igą Świątek. Rosjanka była wyraźnie lepsza na korcie i bezwzględnie wykorzystała słabszą grę Polki. Wygrała w dwóch setach (6:4, 6:2) i awansowała do ćwierćfinału, w którym zmierzy się z kolejną wyżej notowaną rywalką - Jessiką Pegulą. I niewykluczone, że ponownie sprawi niespodziankę, bo już w meczu ze Świątek potwierdziła, że potrafi grać z teoretycznie lepszymi rywalkami. "Starałam się wchodzić w głąb kortu, żeby rywalka nie miała tyle czasu. Jeśli to wychodzi, to jest bardzo dobrze, ale czasami to nie działa. Dzisiaj się udało" - szczerze oceniła po spotkaniu z liderką światowego rankingu. Przegrała z Igą Świątek, wzięła rewanż na innej Polce. Pożegnanie z Miami Jekaterina Aleksandrowa dopięło swego. Znowu pokonała Igę Świątek Aleksandrowa odniosła się również do faktu, że przerwała passę porażek z Polką. Do tej pory zawodniczki mierzyły się pięciokrotnie - trzy ostatnie spotkania wygrała Świątek, która po raz ostatni wygrała z Rosjanką w lutym, w Dosze. Jej rywalka z kolei ostatni raz, do czasu meczu w Miami, wygrała na początku 2021 roku podczas Gippsland Trophy w Melbourne. 29-letnia Rosjanka nie dość, że po raz drugi w karierze ograła Igę Świątek, to po raz pierwszy pokonała aktualną liderkę światowego rankingu. I po raz drugi z rzędu awansowała do ćwierćfinału turnieju w Miami. "Drugi ćwierćfinał tutaj, drugi rok z rzędu. Pokonałam Igę po wielu próbach, a ona jest numerem 1. To pierwszy raz, kiedy pokonuję numer 1. Wszystkie te trzy rzeczy są dla mnie bardzo wyjątkowe" - podsumowała Aleksandrowa. A jak przebieg spotkania oceniła Polka? Pierwsza rakieta świata podczas konferencji prasowej nie kryła rozczarowania z powodu porażki, ale i tak doceniła klasę rywalki. Wprost stwierdziła, że ta po prostu prezentowała się lepiej. "Jestem zawiedziona, bo myślałam, że tutaj, w Miami, będę grała lepiej. Ale (Aleksandrowa - przyp. red) rozegrała niesamowity mecz i na pewno była dzisiaj lepsza. Trudno było czytać jej serwis. Poczułam się trochę spięta, kiedy nie mogłam dobrze returnować" - mówiła Świątek. 6:1, 6:0, absolutny nokaut. Teraz zagra z Hurkaczem, jest przekleństwem Polaka