Iga Świątek nie zamierza być obojętna wobec ludzkiej krzywdy. Raszynianka wielokrotnie wyrażała swoje wsparcie dla naszych wschodnich sąsiadów, którzy od ponad roku odpierają ataki wroga. Przykładem jest ukraińska wstążeczka na czapce zawodniczki, która towarzyszy jej w turniejach. Mało tego, choć traktuje rywalki z szacunkiem, jest przeciwna temu, aby rosyjscy i białoruscy sportowcy mogli rywalizować o wielkoszlemowe tytuły. Jakby tego było mało, po sezonie pierwsza rakieta świata przekazała darowiznę do ofiar wojny. O sytuacji za naszą wschodnią granicą wypowiedział się również trener liderki WTA. Świątek przed kolejnym wyzwaniem. "Gdybym miała obstawiać, postawiłabym na Igę" Trener Igi Świątek na celowniku Rosjan. Nie zamierzali tego przemilczeć "Czy mecze z Białorusinką Aryną Sabalenką i Rosjanami mają inne znaczenie niż pozostałe spotkania? Nie, dla mnie nie. Podsycanie atmosfery po prostu dobrze się sprzedaje" - mówił szkoleniowiec naszej gwiazdy w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Tomasz Wiktorowski podobnie jak jego podopieczna uważa, że zawodnicy pochodzący z krajów agresorów powinni zostać wykluczeni ze startów. - "Decyzja powinna zapaść na samym początku" - dodał. Słowa trenera odbiły się szerokim echem w Rosji. Tamtejszy serwis "Championat.com" zacytował wypowiedź Polaka, czym rozjuszył kibiców, którzy dość ostro odnosili się do słów szkoleniowca. "Z ludźmi jest coś nie tak. Jak można mówić takie bzdury!?", "Kiedy głowę zaprzątała jej ta 'polityka', jej wyniki na korcie spadły. Jeśli chce mieć dobre wyniki na korcie, musi pilnie zmienić tego trenera, bo jak widać, zależy mu na czymś innym" - denerwowali się Rosjanie. Co ciekawe, niektórzy sądzą, że Iga Świątek i jej sztab nalegali na wycofanie rywalek z Rosji i Białorusi, tylko po to, żeby Polka mogła cały czas dominować w WTA. "No cóż, wtedy nie byłoby żadnych konkurentek. Chcieli wygrywać za darmo" - czytamy pod artykułem. Wspaniała wiadomość dla Igi Świątek. Duży awans młodej Polki