Kostiuk w tegorocznym turnieju pełniła taką samą rolę, jaką Świątek w ubiegłorocznej edycji. Ukrainka przed startem we French Open notowana była na 81. miejscu rankingu WTA. Nikt na nią nie stawiał, a została jednym z odkryć turnieju. Rozpoczęła go znakomicie od wyeliminowania utytułowanej Hiszpanki Garbine Muguruzy i aż do pojedynku z Polką nie straciła seta. Przed spotkaniem z Polką emanowała pewnością siebie, a na korcie potwierdziła duże umiejętności, siłę i technikę gry, choć można też było mieć wrażenie, że Świątek jednak kontroluje wydarzenia. "To był zdecydowanie najcięższy mecz Igi w tegorocznym turnieju, a suchy wynik nie oddaje tego, jak był zacięty. Obie zawodniczki pokazały tenis na najwyższym światowym poziomie" - ocenił Matkowski, były czołowy deblista świata i rekordzista w liczbie występów w daviscupowej reprezentacji Polski. Jego zdaniem Kostiuk udowodniła, że dotarcie do czwartej rundy i pokonanie Muguruzy nie były dziełem przypadku. "Iga jednak imponowała konsekwencją. Nawet przegrywając w gemach 0:30 potrafiła odnaleźć swoje najlepsze uderzenia, odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. No i na dodatek zakończyła mecz w spektakularny sposób, lobem z najwyższej półki" - dodał. Matkowski przyznał, że przed spotkaniem to sztab Ukrainki miał większą wiedzę na temat gry Polki niż analitycy i trener Piotr Sierzputowski o Kostiuk. "I widać, że Ukrainka była przygotowana na grę Świątek. Doskonale startowała do skrótów zagrywanych przez Polkę. Grała odważnie i sama stawiała trudne warunki. Ogólnie nie był to łatwy, szybki i przyjemny mecz dla polskiej tenisistki. Jednak przez cały czas to Iga decydowała o tym, co się działo na korcie" - tłumaczył były świetny deblista. W meczu, którego stawką będzie półfinał, Świątek zmierzy się z 25-letnią Greczynką Marią Sakkari, notowaną na 18. miejscu rankingu WTA. "W ćwierćfinale już nie ma słabych przeciwniczek. Sakkari jest zawodniczką wybieganą, atletyczną, walczy o każdy punkt. Jednak chyba Iga ma zbyt duży arsenał zagrań, by Greczynka mogła się jej przeciwstawić. Uważam, że Polka sobie poradzi z kolejną rywalką" - zakończył Matkowski.