Roland Garros. Iga Świątek w wielkim stylu otwarła turniej
Iga Świątek w drugiej rundzie Rolanda Garrosa. Zgodnie z oczekiwaniami Polka bez trudu pokonała ukraińską kwalifikantkę Łesią Curenko 6:2, 6:0. To było jej 29. zwycięstwo z rzędu. Liderka rankingu czeka na koleją rywalkę i termin następnego spotkania.
Świątek zagrała pierwszy mecz w turnieju wielkoszlemowym w roli liderki rankingu i - z racji serii 28. spotkań bez porażki - jako wielka faworytka. "Pozycja Świątek wydaje się nienaruszalna" - napisał przed inauguracją paryskiej imprezy francuski dziennik "L’Equipe".
Polka zaprezentowała się zgodnie z przewidywaniami i w poniedziałek - pod zamkniętym z powodu deszczu nad Paryżem dachem - na korcie Philippe’a Chatriera wykonała zadanie, która sama sobie postawiła. Wygrała pierwsze spotkanie szybko, łatwo, bez najmniejszych problemów.
Już po 10. minutach liderka rankingu WTA prowadziła 3:0. W tych trzech gemach straciła dwa punkty. Było widać ogromną różnicę między grą obu zawodniczek. Curenko, która weszła do turnieju głównego z kwalifikacji, nie miała żadnego atutu w rękach.
Ukrainka zdołała wygrać w tym secie tylko dwa gemy. Jeden, przy własnym serwisie, przy wyniku 0:3. Drugi, przełamując Polkę, gdy ta prowadziła 5:1. Curenko narzekała na grząską nawierzchnię na korcie, dyskutowała o tym z sędzią stołkowym Francuzem Kaderem Nounim, ale nie mogło to być usprawiedliwieniem dla niekorzystnego rezultatu. Była dużo słabsza.
Set trwał 27 minut.
Drugi zakończył się niemal co do minuty w tym samym czasie. Polka przyzwyczaiła się do nietypowych warunków. Grała jeszcze pewniej i precyzyjniej.
Curenko próbowała różnych sposobów, by przechytrzyć renomowaną przeciwniczkę, zagrywała skróty, zmieniała rytm. Nic to jej nie dawało. Niektóre jej reakcje na zagrania Świątek wyrażały zdziwienie i zarazem podziw. Nie mogła uwierzyć w to, że można tak dobrze uderzyć piłkę.
Polka nie straciła gema. Set toczył się na jej warunkach. Tylko jeden gem - ostatni - rozegrany był na przewagi. Świątek wykorzystała w nim trzecią piłkę meczową.
Dla każdej zawodniczki, bez względu na ranking i klasę rywalki, zwycięstwo w meczu pierwszej rundy w Wielkim Szlemie jest ważne. O tym, że nie jest to łatwe przekonała się w niedzielę Ons Jabeur, którą pokonała w niedzielę Magda Linette.
20-letnia tenisistka z Raszyna zdjęła z siebie ciężar presji pierwszego spotkania. Podtrzymała przy tym passę zwycięskich meczów. W drugiej rundzie Świątek zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania Alison Riske (USA, 43. WTA) - Dajana Jastremska (Ukraina, 82. WTA).
Olgierd Kwiatkowski
Iga Świątek (Polska, 1) - Łesia Curenko (Ukraina) 6:2, 6:0.