W ubiegłym sezonie Iga Świątek triumfowała na paryskich kortach w rywalizacji indywidualnej, ale w deblu odpadła w półfinale. W tym roku nadal ma szansę poprawić to osiągnięcie, ale wciąż dzieli ją od tego kilka trudnych spotkań. W ćwierćfinale gry pojedynczej polska tenisistka zmierzy się z Greczynką Marią Sakkari (dziś ok 12.30). Natomiast w deblu, w parze z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands, stanie w czwartek naprzeciwko zwyciężczyń ze spotkania pomiędzy argentyńsko-rumuńską parą Podoroska / Begu oraz amerykańsko-chorwackim duetem Martić / Rogers. Iga Świątek główną faworytką Nadzieje dodatkowo rozbudza fakt, że Świątek jest obecnie najwyżej rozstawioną zawodniczką w turnieju indywidualnym. W deblu w grze pozostaje natomiast tylko jedna wyżej notowana para w postaci czeskiego duetu Krejcikova / Sinakova, czyli turniejowych "dwójek". Warto jednak pamiętać, że Świątek i Mattek-Sands na swojej drodze do półfinału wyeliminowały już liderki światowego rankingu, czyli Tajwankę Hsieh i Belgijkę Mertens. Gdyby Iga Świątek zwyciężyła w obydwu turniejach, zrobiłaby coś, czego kibice na kortach Rolanda Garrosa nie widzieli od... 21 lat. Właśnie wtedy po raz ostatni jedna zawodniczka triumfowała zarówno w turnieju indywidualnym, jak i deblowym. Była nią Francuzka Mary Pierce. RF