Zwykły ranking WTA, aktualizowany co tydzień lub dwa tygodnie, gdy rozgrywane są najważniejsze turnieje, zlicza wszystkie wyniki uzyskane w ostatnich 52 tygodniach. Tu na razie żadnych sensacji nie ma, prowadzi Iga Świątek przed Coco Gauff oraz Aryną Sabalenką. Zmiana mogła nastąpić wówczas, gdyby Jelena Rybakina wygrała cały Wimbledon - zepchnęłaby Sabalenkę z trzeciej pozycji na czwartą. Tyle że nie zepchnie, w czwartek przegrała półfinał z Barborą Krejčíkovą. Zdecydowanie ciekawsze rzeczy dzieją się w rankingu WTA Race, który jest odzwierciedleniem tego, co dzieję się w kobiecym tourze od początku tego roku. To on wyznaczy osiem najlepszych tenisistek, które w listopadzie powalczą w Rijadzie o miliony dolarów w WTA Finals. W nim zaś niezmiennie przewodzi Iga Świątek - Polka objęła prowadzenie wiosną, potwierdziła je świetnymi wynikami na kortach ziemnych i ma spokój. Dziś już - jako jedyna - jest ponad kreską oznaczającą miejsce w turnieju w Rijadzie. W tym sezonie zgromadziła 7465 punktów. Znakomity sezon Jasmine Paolini. Włoszka już jest trzecia w rankingu WTA Race. A w sobotę może być druga Znacznie ciekawiej robi się jednak za plecami Polki, bo sytuacja, w której Sabalenki nie ma na podium, brzmi wręcz sensacyjnie. A tak to wygląda, Białorusinka ma kłopoty zdrowotne, wycofała się z Wimbledonu, straciła szansę na spory zastrzyk punktowy. Jej przeciwniczki od razu to wykorzystały. Przede wszystkim Rybakina - była trzecia w tym rankingu, ale już jest druga, przed Sabalenką. Gdyby awansowała do finału Wimbledonu, zapewniłaby sobie tę pozycję, bez względu na wynik sobotniej potyczki o tytuł. Ale przegrała w czwartek i... może spaść na trzecie miejsce. Największą sensacją jest postawa Jasmine Paolini, która styczeń w United Cup zaczynała jako 30. rakieta świata. Włoszka wcześniej nie odnosiła spektakularnych sukcesów, w Wielkim Szlemie nigdy nie przeszła w singlu drugiej rundy, a tu nagle wyrasta na pierwszoplanową postać w całym sezonie. Nie ma dla niej znaczenia nawierzchnia, na której rywalizuje, choć wcześniej wydawało się, że jest specjalistką od gry na mączce. Tymczasem na kortach twardych dotarła najpierw do czwartej rundy zmagań w Australian Open, później wygrała WTA 1000 w Dubaju. Na mączce też długo nie błyszczała, ale gdy przyszło do ostatniego akordu tej części zmagań, zagrała w Paryżu o tytuł z Igą Świątek. I na trawie jest podobnie - nie błyszczała, aż nagle w Wimbledonie zameldowała się w finale. Najpierw Gauff, w czwartek - Sabalenka. A w sobotę może dojść Rybakina Gdy podsumuje się te wszystkie zdobycze 28-letniej Włoszki, nie powinna dziwić jej wysoka pozycja w tegorocznym rankingu WTA Race. Awansując do ćwierćfinału minęła w nim Coco Gauff, której lwią część dorobku w zwykłym rankingu stanowią jednak punkty zdobyte zeszłego lata w Waszyngtonie, Cincinnati i US Open. Pokonanie Vekić i wejście do finału zapewniło też jednak Paolini kolejny awans, przed Arynę Sabalenkę. Białorusinka ma w 2024 roku w dorobku 4466 punktów, Włoszka - już 4505. A jeśli wygra cały turniej, doda kolejnych 700. I wtedy... będzie już druga, tylko za Polką. Paolini jest więc na dobrej drodze, by jesienią powalczyć o pozycję numer dwa w światowym rankingu, Gauff i Sabalenkę czeka ciężkie zadanie obrony punktów w USA i Azji. Na razie niezagrożona pozostaje tylko pozycja Świątek. Ranking WTA Race - stan na 11 lipca, przed finałem Wimbledonu: 1. Iga Świątek - 7465 pkt2. Jelena Rybakina - 4901 pkt3. Jasmine Paolini - 4505 pkt4. Aryna Sabalenka - 4466 pkt5. Coco Gauff - 3598 pkt6. Danielle Collins - 3167 pkt7. Jelena Ostapenko - 2450 pkt8. Daria Kasatkina - 2303 pkt-----------9. Qinwen Zheng - 2270 pkt10. Emma Navarro - 2254 pkt