Trwa imponująca seria Igi Świątek na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Raszynianka w stolicy Francji jak na razie odprawia z kwitkiem każdą kolejną rywalkę. Po triumfach nad Iriną Begu, Dianne Parry oraz Xiyu Wang, w ostatni dzień lipca poprzeczka zawisła bardzo wysoko, ponieważ po drugiej stronie siatki stanęła rozgrywająca solidny sezon Danielle Collins. Amerykanka zgodnie z oczekiwaniami tanio skóry nie sprzedała. Pierwszy set gładko padł łupem raszynianki, ale za to w drugim inicjatywę przejęła reprezentantka Stanów Zjednoczonych, która wyrównała stan w rywalizacji. Iga Świątek walczyła z bólem. To wyglądało przerażająco W trakcie spotkania nie brakowało imponujących wymian. Niestety jedna z nich zakończyła się źle dla "Biało-Czerwonej". Piłka uderzona przez starszą z tenisistek uderzyła Polkę prosto w brzuch. Liderka rankingu WTA od razu padła na kolana i widać było, że nie czuje się najlepiej. Na szczęście w porę doszła do pełni sił i to ona zameldowała się w półfinale imprezy. Po meczu, zapytana przez Joannę Sakowicz-Kostecką z TVP wróciła jednak na chwilę do przykrej chwili. "Zostałam trafiona tuż pod żebra. Przez kilka sekund nie mogłam oddychać, ale chwilę później wszystko wróciło do normy i już wszystko jest w porządku" - oznajmiła. Obie panie nie dograły pojedynku do końca. Przy stanie 4:1 dla raszynianki w trzecim secie z dalszej rywalizacji zrezygnowała obolała Danielle Collins. Sportsmenki przed zejściem do szatni wdały się w krótką pogawędkę. Jak się okazuje, nie była ona wcale miła. "Szczerze mówiąc, nie chcę wnikać w szczegóły. Jak chcecie, to spytajcie się jej. To była bardzo dziwna wymiana zdań. Na obrazkach telewizyjnych czołowa rakieta świata sprawiała wrażenie zaskoczonej. "Nie spodziewałam się tego. Po prostu chciałam jej życzyć wszystkiego dobrego, bo wiem, że to jest jej ostatni rok na tourze i na pewno nie było jej łatwo zakończyć tego w ten sposób" - dodała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Przed Igą Świątek już tylko dwa mecze na igrzyskach O finał igrzysk olimpijskich Iga Świątek zmierzy się Qinwen Zheng. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.