Iga Świątek to zdecydowana liderka rankingu WTA i bez wątpienia najlepsza zawodniczka 2022 roku. Od triumfu na kortach Rolanda Garrosa notuje jednak lekką obniżkę formy: podczas Wimbledonu (jej jedynego startu na trawie) dotarła "zaledwie" do trzeciej rundy, a w późniejszej imprezie w Warszawie odpadła w półfinale. Na trimf Świątek czeka tam od ponad trzech lat Swój pierwszy start za oceanem - turniej w Toronto - zakończyła już na drugiej przeszkodzie, w 1/8 finału ulegając Brazylijce, Beatriz Haddad Maii. Jak mówiła Polka, miała problemy z dopasowaniem się do jej stylu gry, a dodatkowo rywalizację utrudniał wiatr. "Bez tego bym sobie poradziła" - podsumowywała. Teraz przed 21-latką start w Cincinnati. Tam, podobnie jak w Toronto w pierwszej rundzie cieszy się "wolnym losem". W drugiej jej rywalką będzie Sloane Stephens, lub... Alize Cornet, która wyrzuciła ją za burtę Wimbledonu. Historia ostatnich gier Świątek w amerykańskiej imprezie nie nastraja optymistycznie. Przed rokiem już w pierwszej rundzie uległa Ons Jabeur, przegrywając 3:6, 3:6. W sezonie 2022 także pożegnała się z rywalizacją już po pierwszym meczu, ulegając Christinie McHale 2:6, 4:6. Aby doszukać się ostatniej wygranej Igi Świątek w Cincinnati trzeba się cofnąć aż do 2019 roku. Polka przebiła się do turnieju głównego przez kwalifikacje, a w pierwszej rundzie ograła Carolinę Garcię 7:6, 6:1. Z rywalizacją pożegnała się, przegrywając z Anett Kontaveit - po zaciętym meczu, 4:6, 6:7. Czy w tym roku Polka przerwie kiepską serię i odniesie w Cincinnati pierwsze od ponad trzech lat zwycięstwo? Przekonamy się zapewne w środę, gdyż wtedy prawdopodobnie rozegrany zostanie jej mecz drugiej rundy. Stephens i Cornet - jej potencjalne rywalki - zmierzą się we wtorek.