25 maja rozpoczął się jedne z najbardziej wyczekiwanych turniejów głównego touru - Roland Garros. Dla wielu zawodników to niepowtarzalna okazja na zaprezentowanie swoich umiejętności przed szeroką publicznością, która na bieżąco śledzi wydarzenia, mające miejsce na paryskich kortach. Niektórzy jednak jadą tam w zupełnie innym celu - ich nadrzędnym pragnieniem jest triumfalne wzniesienie pucharu, przyznawanego za mistrzostwo French Open. Do tego grona niewątpliwie należy Iga Świątek, która w ostatnich latach zyskała miano "królowej Rolanda Garrosa". Wszystko to za sprawą aż czterech triumfów, które 23-latka odniosła na przestrzeni pięciu ostatnich edycji tego wielkoszlemowego turnieju. W obecnym sezonie nie jest ona jednak stawiana w roli ścisłej faworytki do końcowego zwycięstwa. To pokłosi problemów z ustabilizowaniem formy, która trapią polską tenisistkę niemalże od początku obecnego sezonu. Mimo to Świątek nie pozostawiła złudzeń podczas pierwszej rundy tegorocznych zmagań w Paryżu. W niej to dość pewnie pokonała Rebeccę Sramkovą, co dało jej awans do kolejnego etapu rywalizacji. W drugiej rundzie zmierzy się ona natomiast z brytyjską tenisistką Emmą Raducanu, która po całkiem wyrównanej batalii odesłała do domu Xinyu Wang. Raducanu nie może się doczekać starcia ze Świątek. "Mogę się sprawdzić i rzucić sobie wyzwanie" Z pewnością wielu tenisistów podeszłoby dość sceptycznie do informacji o trafieniu na Igę Świątek. Sama Raducanu nie tak dawno temu przekonała się o umiejętnościach raszynianki. Panie spotkały się bowiem w 1/16 finału wielkoszlemowego turnieju Australian Open, w którym to Świątek praktycznie zdemolowała brytyjską tenisistkę (6:1, 6:0). Mimo to 22-latka wyraziła ogromną radość z powodu możliwość ponownego zmierzenia się z mistrzynią French Open. "To dla mnie mecz, w którym mogę się sprawdzić i rzucić sobie wyzwanie. Kontakt z najlepszymi graczami jest świetny dla mnie, dla mojego rozwoju. to mecz, w którym mogę wyjść i sprawdzić siebie i spróbować swoich sił. Nie mogę się doczekać tego spotkania" - mówiła podekscytowana Raducanu. Młoda zawodniczka odniosła się również o ostatniego spotkania ze Świątek. "Uważam, że Iga zawsze grała naprawdę dobrze. Zwłaszcza w tym roku w Australii. Nie mogę się doczekać, żeby znowu z nią zagrać. Myślę, że w ostatnich miesiącach poczyniłam duże postępy w swojej grze i mentalności. To wspaniałe, że mam kolejną szansę na grę z zawodnizką z grona najlepszych na świecie" - podsumowała 22-latka. Starcie Igi Świątek z Emmą Raducanu dobędzie się 28 maja o godzinie 11:00. Stawką będzie awans do 1/16 finału, w którym zwyciężczyni tego spotkania zmierzy się z wygraną pojedynku między Sarą Bejlak a Jaqueline Cristian.