Partner merytoryczny: Eleven Sports

Przebrała się miarka po pozytywnym teście Świątek. "Dostarcz dowody albo się zamknij"

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Przebrała się miarka po ostrych komentarzach na temat Igi Świątek i Jannika Sinnera. Australijczycy mają dość zachowania Nicka Kyrgiosa, który na każdym kroku atakuje drugą rakietę świata i lidera męskiego rankingu, a równocześnie w Melbourne pożegnał się z rywalizacją już w pierwszej rundzie. - Czas, żeby Nick Kyrgios dostarczył dowody albo zamknął się na temat dopingu w międzynarodowym tenisie - pisze The Australian.

Temat wpadki Igi Świątek wraca jak bumerang. Australijczycy w końcu powiedzieli "dość"
Temat wpadki Igi Świątek wraca jak bumerang. Australijczycy w końcu powiedzieli "dość"/Jose Breton / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Opada już powoli kurz po burzy, jaką wywołała informacja, że w organizmie Igi Świątek wykryto zakazaną substancję, a ona sama została na miesiąc zawieszona. Kara symboliczna, bo ilości były skrajnie śladowe, a Polka udowodniła, że nie przyjęła jej świadomie. Wyjaśnienia 23-latki przekonały Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA), a także Polską Agencję Antydopingową, która nie złożyła odwołania od decyzji o karze dla raszynianki. Do 21 stycznia może to jeszcze ewentualnie zrobić światowa agencja - WADA. 

Nie wszyscy pogodzili się z łagodnym potraktowaniem drugiej rakiety świata, negatywnych komentarzy i ataków zarówno na ITIA, jak i samą Polkę nie brakowało, ale z czasem sytuacja się uspokoiła. Jest jednak ktoś, kto dba, by o sprawie tak szybko nie zapomniano. Zarówno do niej, jak i do wcześniejszych problemów Jannika Sinnera, konsekwentnie wraca Nick Kyrgios, twierdząc, że zakazane substancje przyjęli świadomie. Wielokrotnie uderzał w tę dwójkę w mediach społecznościowych i nadal wykorzystuje każdą okazję, by do nich nawiązać. Spora części opinii publicznej nie ma już wątpliwości, że jego zachowanie miało tylko zrobić szum wokół jego osoby i zwrócić uwagę kibiców na powrót na kort po wielu miesiącach. 

Powrót, który okazał się skrajnie nieudany. Wszyscy kibice czekali jednak na to, co wydarzy się podczas Wielkiego Szlema w Melbourne. Australijczyk w pierwszej rundzie Australian Open mierzył się z Brytyjczykiem Jacobem Fearnley'em. Ten mecz mu kompletnie nie wyszedł, przegrał w trzech setach, pokazując jedynie przebłyski dobrego tenisa. 

A w jego rodzinnym kraju miarka się przebrała.

Nick Kyrgios w końcu się doigrał. "Może powrócić do swojej pełnoetatowej pracy"

 Australijczykom skończyła się cierpliwość do Nicka Kyrgiosa. 

- Po szybkim odpadnięciu w pierwszej rundzie Australian Open, tenisowy influencer Nick Kyrgios może powrócić do swojej pełnoetatowej pracy, polegającej na niszczeniu wiarygodności numeru jeden na świecie, Jannika Sinnera (...). Teraz, kiedy już odpadł z rywalizacji w grze pojedynczej, może się zając tym, co ostatnio obiecał. "Nikomu o tym nie mówiłem" - powiedział. "Ja i Elliot Loney (australijski komik - przypis red.) zamierzamy odtworzyć niektóre przypadki dopingu z ostatnich 10 lat. Zrobimy na ich podstawie parodię. Zamierzamy zatrudnić profesjonalnego filmowca, który to nakręci". Nie mogę się doczekać. Miejmy nadzieję, że najpierw zrobi jakieś badania - kpi z zachowania 29-latka Andrew Webster, dziennikarz The Australian.

Czas, żeby Nick Kyrgios dostarczył dowody albo zamknął się na temat dopingu w międzynarodowym tenisie (...). Musi zrobić coś bardziej konkretnego, niż powiązanie pozytywnych wyników Sinnera i Igi Świątek czy powiedzenie nam, że sport, który przez większość kariery traktował jak śmieci, jest "ugotowany"

- czytamy w tekście, w którym Australiczyk nie zostawia na swoim rodaku suchej nitki. - W ostatnich miesiącach wyrzucił z siebie tyle dezinformacji na temat Sinnera i innych, że ITIA podjęła bezprecedensowy krok i rozdała reporterom w Melbourne Park pakiety informacyjne dla mediów - podkreśla.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że nieudany występ w tegorocznym Australian Open może być zarazem dla Kyrgiosa już ostatnim w Melbourne. - Realistycznie patrząc, na dziś trudno mi sobie wyobrazić, że zagram jeszcze kiedyś mecz na tych kortach - powiedział na pomeczowej konferencji. - Moja przygoda w tenisie nie jest jeszcze zakończona, ale... miałem naprawdę niesamowitą karierę. Niczego nie żałuję - dodał 29-latek, który zapowiada, że jego celem jest teraz dobre pokazanie się w Wimbledonie. 

Nick Kyrgios/Pedro Padro/AFP
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Jakub Kochanowski - najlepsze akcje MVP meczu Greenyard Maaseik – PGE Projekt Warszawa/Polsat Sport/Polsat Sport

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje