Iga Świątek dotarła do czwartej rundy WTA 1000 w Indian Wells bez straty seta. W meczach z Danielle Collins i Lindą Noskovą przełomowy okazywał się siódmy gem pierwszego seta, kiedy to nasza tenisistka broniła break pointów, a później nie traciła już żadnego gema do końca obu spotkań. Cieszyło zwłaszcza zwycięstwo z Czeszką, bowiem w ten sposób Polka zrewanżowała się rywalce za przegraną podczas tegorocznego Australian Open. W meczu o ćwierćfinał przeciwniczką naszej reprezentantki nieco niespodziewanie okazała się Julia Putincewa, która wyeliminowała po drodze m.in. Jekaterinę Aleksandrową i Madison Keys. Liderka rankingu WTA dwukrotnie grała w przeszłości z zawodniczką, która do 2012 roku reprezentowała Rosję. W obu tych starciach raszynianka nie straciła choćby seta. Teraz 22-latka również była zdecydowaną faworytką pojedynku. Rywalka nie kryła swojej frustracji. Próbowała sprowokować Igę Świątek Mecz rozpoczął się od serwisu Świątek. Polka gładko wygrała go do zera. Rywalce udało się szybko wyrównać, a w kolejnym gemie nieoczekiwanie uzyskała aż cztery break pointy. Iga pokazała jednak mistrzowską klasę w trudniej sytuacji i oddaliła zagrożenie. Później raszynianka zaczęła dominować na korcie. Na koniec czwartego gema efektownym forehandem wzdłuż linii przełamała aktualną reprezentantkę Kazachstanu. Im bliżej było końcówki seta, tym przewaga 22-latki na korcie coraz bardziej rosła. Putincewa nie potrafiła przeciwstawić się naszej tenisistce, czego konsekwencją był fakt, że już do końca partii nie wygrała ani jednego gema. Świątek po raz ósmy w tym sezonie wygrała seta rezultatem 6:1. Z minuty na minutę rosła frustracja na twarzy rywalki naszej reprezentantki, czego najlepszym dowodem był rzut rakietą o kort na koniec pierwszego gema drugiej partii. Wówczas Iga przełamała swoją rywalkę. Nie był to jednak koniec "popisów" ze strony aktualnej reprezentantki Kazachstanu. W pewnym momencie Julia pozwoliła sobie nawet na zagranie... serwisu z dołu albo "taniec" przy linii końcowej podczas returnu. Podczas jednej z przerw Julia otrzymała drobne upomnienie od sędziego, gdyż za szybko rozpoczynała akcje przy swoim serwisie i nie dawała Świątek czasu na spokojne przygotowanie się do returnu. Momentami wybijało to Polkę z rytmu, ale na dłuższą metę naszej tenisistce udawało się trzymać rywalkę na dystans. Ostatecznie 22-latka wygrała mecz 6:1, 6:2. Ćwierćfinałową rywalką liderki rankingu WTA będzie Caroline Wozniacki. Dunka polskiego pochodzenia pokonała w czwartej rundzie Angelique Kerber 6:4, 6:2. Mecz o awans do najlepszej "4" odbędzie się w czwartek czasu lokalnego. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Julia Putincewa jest dostępny TUTAJ.