Iga Świątek ma za sobą kolejny świetny rok. Nie można mieć już żadnych złudzeń. Na stałe wstąpiła do grona największych gwiazd sportu na świecie. Zresztą nie może być inaczej, gdy mówimy o tenisistce, która już dokładnie 100 tygodni spędziła na pozycji liderki rankingu WTA. Pierwsza rakieta świata w tym aspekcie ustępuje jedynie absolutnie największym legendom tego sportu. Polka w praktycznie każdym kolejnym turnieju dochodzi do końcowych etapów rywalizacji i dopisuje następne tryumfy do swojego konta. Ulewa zatrzymała Polaka w Chinach. A później - zimny prysznic pod dachem Tak samo było w 2023 roku, gdy Polka "odkryła nowe tenisowe lądy". Nasza tenisistka do poprzedniego sezonu nigdy wcześniej nie wygrała turnieju WTA rangi 250. W 2023 roku nawet to, z pozoru błahe osiągnięcie udało się dopisać. Świątek była bowiem najlepsza podczas rywalizacji w Warszawie. Po wygraniu finału mówiła, że dla niej ten mecz był tak stresujący, jak spotkania w imprezach rangi Wielkiego Szlema. To wiele mówi, jak dużą wagę miał dla Polki tamten tryumf. Nie tym razem. Iga Świątek znów przegrała Z perspektywy rangi turnieju, to był ten najmniej istotny puchar dołożony do gabloty. Sezon 2023 zakończyła ze współczynnikiem zwycięstw na poziomie 86.1 procenta, przegrywając ledwie 11 z 79 pojedynków. To, co jednak najważniejsze. Do zbioru trofeów naszej gwiazdy trafiły zwycięstwa w: Katar Open, Stuttgart Open, Roland Garros, China Open oraz WTA Finals. Tego ostatniego tytułu w dorobku naszej zawodniczki brakowało, a zwycięstwo było kluczowe. Potencjalna porażka w półfinale imprezy z Aryną Sabalenką oznaczałaby bowiem, że Polka nie zakończy roku, jako światowa jedynka. Tak się jednak nie stało, Białorusinka została zmieciona z kortu, a Świątek, wygrywając całą imprezę, po zaledwie ośmiu tygodniach wróciła na swoje miejsce. Taki dorobek oznaczał oczywiście, że Świątek drugi raz z rzędu do najważniejszej indywidualnej nagrody dla sportowców i sportsmenek na świecie, a więc Laureus World Sports Awards. W 2021 była kandydatką w kategorii debiutant roku. W tegorocznym głosowaniu Polka musiała walczyć z: Aitaną Bonmati (piłkarka przyp. red.), Shericką Jackson (sprinterka przyp. red.), Faith Kipyegon (biegaczka przyp. red.), Sha’Carri Richardson (sprinterka przyp. red.) oraz Mikaelą Shiffrin (narciarka alpejka przyp. red.). Fatalne wieści od rywalki Świątek. Okrutne, co usłyszała od lekarzy. Co dalej z karierą? Niestety i tym razem jurorzy nie wybrali Polki, a nagrodę wygrała właśnie Aitana Bonmati. Na gali, którą zorganizowano w Madrycie, Polki jednak zabrakło, mimo że będzie walczyła o wygraną w turnieju WTA 1000 w stolicy Hiszpanii. Taką decyzję Świątek zapowiedziała wcześniej, mając na uwadze to, że najważniejsze dla niej jest przygotowanie do walki o kolejne trofeum. Świątek nie poszła drogą Roberta Lewandowskiego, który w 2022 roku otrzymał nagrodę za "wyjątkowe osiągnięcia". W przeszłości tylko cztery tenisistki wygrały tytuł najlepszej sportsmenki na świecie. Były to: Amerykanka Serena Williams (2003,2010, 2016, 2018), a Amerykanka Jennifer Capriati (2002), Belgijka Justine Henin (2008) oraz Japonka Naomi Osaka (2021). Trzeba przyznać, że mówimy o bardzo zaszczytnym gronie, podobnie, jak w większości rekordów, jakie zapisujemy przy nazwisku Świątek. Niestety na dołączenie do tych zawodniczek Polka musi poczekać. Być może podobne jest złoto igrzysk olimpijskich?