Iga Świątek, po udanym, ale i niezwykle intensywnym sezonie, może nieco odpocząć i naładować akumulatory, bo przecież już niebawem rozpocznie się kolejny rok zmagań, który nasza najlepsza zawodniczka otworzy jako liderka rankingu WTA. Przed Polką bardzo interesujący rok, bo pamiętajmy, że w 2024 roku odbędą się igrzyska olimpijskie w Paryżu, na ulubionych kortach pochodzącej z Raszyna tenisistki. Prawdziwa zmora Igi Świątek Zanim jednak przyjdzie jej powalczyć o olimpijskie laury, przed nią mnóstwo turniejów i podróży samolotem, za którymi Polka nie przepada. Jak ujawnił dziennikarz Żelisław Żyżyński w rozmowie z "Meczykami", największą zmorą dla Świątek są prywatne samoloty. Dla profesjonalnej tenisistki musi to być niezwykle trudne, szczególnie biorąc pod uwagę, że duża część sezonu rozgrywana jest w USA, Australii i Azji, a Europa wcale nie jest głównym przystankiem. Polka sporo czasu spędza w powietrzu i można sobie tylko wyobrazić, jak wiele kosztuje ją każda podróż.