Partner merytoryczny: Eleven Sports

Awantura na korcie, mistrzyni olimpijska wybuchła. "Oberwali" fani w Rijadzie

Niemal dwie i pół godziny trwało starcie Qinwen Zheng z Jeleną Rybakiną w WTA Finals. Chinka ostatecznie wyszła z niego górą, ale kosztowało ją to wiele nerwów. W pewnym momencie znana z ognistego temperamentu mistrzyni olimpijska wybuchła na korcie i zaczęła kłócić się z kibicami, wykrzykując coś w ich stronę. Po zwycięstwie nad Kazaszką Zheng, która na igrzyskach olimpijskich doprowadziła do płaczu Igę Świątek, zreflektowała się i przeprosiła za swoje zachowanie.

 Zheng Qinwen
Zheng Qinwen/ Wang He / Stringer/Getty Images

Zanim na korcie w Rijadzie pojawiły się Aryna Sabalenka i Jasmine Paolini, kibice byli świadkami starcia Qinwen Zheng i Jeleny Rybakiny. Zawodniczki mierzyły się jednak niemal przy pustych trybunach. Media społecznościowe obiegł wyjątkowo przykre obrazki z rywalizacji, gdzie lwia część stadionu świeciła pustkami. Zdecydowanie nie tak wyobrażali to sobie organizatorzy. 

Na trybunach w Rijadzie pustki, a na korcie nerwy. Qinwen Zheng znów to zrobiła

Mimo że kibiców przybyło niewielu, nie przeszkadzało to Qinwen Zheng w "nakręceniu" kolejnej awantury na korcie. Znana z wybuchowego temperamentu tenisistka w pewnym momencie wybuchła na korcie i zaczęła wykrzykiwać coś w stronę trybun. Na kompletnie zaskoczoną po drugiej stronie siatki wyglądała Jelena Rybakina, która, choć przegrała pierwszego seta 6:7(4), zaprezentowała się z dobrej strony. A jej tendencja zwyżkowa przełożyła się na drugą partię.

Po trwającym 44 minuty secie Kazaszka doprowadziła do wyrównania, choć skazywano ją w Rijadzie na pożarcie przez rozpędzoną mistrzynię olimpijską. Zheng zaczynała powoli tracić panowanie nad sobą, ale udało jej się w kluczowym momencie przywołać do porządku i skoncentrować. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 

WTA Finals. Mistrzyni olimpijska szybko się zreflektowała. Zwróciła się z przeprosinami

W trzecim secie 7. rakieta świata dwukrotnie przełamała swoją rywalkę i triumfowała pewnie 6:1. Pozwoliło jej to po 144 minutach cieszyć się z jakże ważnego zwycięstwa nad Rybakiną. W pomeczowym wywiadzie szybko się zreflektowała i przeprosiła za swoje zachowanie. 

Chciałam przeprosić, bo w pewnym momencie nie byłam w stanie utrzymać nerwów na wodzy. Straciłam nad sobą panowanie. Przepraszam za to, że krzyczałam. Chciałam podziękować Wam natomiast za wsparcie

~ zadeklarowała Qinwen Zheng

- Niezwykle cieszę się z tego zwycięstwa. Nigdy wcześniej nie udało mi się jej pokonać. To jedna z najlepszych zawodniczek w tourze. Dysponuje świetnym serwisem i uderzenia z ziemi. Cieszę się, że dzisiaj dałam z siebie wszystko - dodała reprezentantka Chin. 

Zheng zapadła z pewnością w pamięci polskich kibiców w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Chinka pokonała w półfinale Igę Świątek, której trudno było powstrzymać łzy. Raszynianka w rozmowie z mediami po porażce kompletnie się rozkleiła. Na całe szczęście w stolicy Francji na pocieszenie sięgnęła po brązowy medal. 

Ewa Pajor przyznała się otwarcie. „Obserwuję to co robi Robert”. Tak wyglądało ich pierwsze spotkanie. WIDEO/Eleven Sports/Eleven Sports

Zwycięstwo nad Rybakiną pozwoliło Zheng zachować szansę na awans do półfinału. Pierwsze spotkanie w Rijadzie przegrała 3:6, 4:6 z Aryną Sabalenką. W ostatnim meczu w fazie grupowej zmierzy się z Jasmine Paolini. 

Qinwen Zheng/Artur Widak / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Jelena Rybakina/FAYEZ NURELDINE / AFP/AFP
Qinwen Zheng i Iga Świątek/Clive Brunskill/Getty Images/Getty Images
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem