Iga Świątek przez ostatnie lata absolutnie dominowała w kobiecym tenisie. 125 tygodni na szczycie światowego rankingu, pięć tytułów wielkoszlemowych, brązowy medal igrzysk olimpijskich - wszystko to pokazuje, jak niebywały poziom Polka prezentowała na światowych kortach. Nic co piękne nie trwa jednak wiecznie. Pod koniec ubiegłego roku bowiem świat dowiedział się o problemach raszynianki. Sama poinformowała ona wówczas, że po jednym z turniejów wykryto w jej organizmie substancję zabronioną i została tymczasowo zawieszona. Na szczęście Polce i jej teamowi udało się udowodnić, że trimetazydynę przyjmowała ona całkowicie nieświadomie - partia leków z melatoniną, którą stosowała 24-latka w tamtym czasie, została bowiem fabrycznie zanieczyszczona. Od czasu powrotu Igi Świątek na kort ma ona wiele problemów. Kiedy nie wychodziły jej występy na kortach twardych, eksperci podejrzewali, że Polka potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do nawierzchni i wróci do swojej najlepszej formy na mączce. Tak się jednak nie stało - 24-latce nie udało się nawet obronić tytułu mistrzowskiego na kortach Rolanda Garrosa. W półfinale turnieju wielkoszlemowego pokonana została przez Arynę Sabalenkę. Paskudny atak na Igę Świątek. Jak mógł to zrobić? Polki zaczęła bronić kobieta Aleksandra Kwaśniewska broni Igi Świątek. "Ewidentnie kobiety są tutaj traktowane gorzej" Słabsza forma Igi Świątek sprawiła, że w przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej krytycznych komentarzy na jej temat. Ataków pod adresem byłej liderki światowego rankingu nie może zrozumieć Aleksandra Kwaśniewska. Córka byłego prezydenta w programie "Prześwietlenie" portalu "Goniec" powiedziała, co sądzi o hejcie skierowanym w stronę tenisistki. Stwierdziła też, że mężczyźni-sportowcy nie są aż tak ostro traktowani przez media i kibiców. "Uważam, że za wszelką cenę powinniśmy chronić Igę Świątek. Jestem zbulwersowana tym, co robią polskie media w sprawie Igi. (...) Bardzo często słyszę takie zdanie, że kobiety są zbyt emocjonalne i wychodzi na to, że złość nie jest emocją. Bo jak mężczyzna trzaska rakietą, bije się rakietą po kolanach i tak dalej, to z jakiegoś powodu nie mówimy, że jest zbyt emocjonalny. Jemu zależało, to jest złość sportowa. Ewidentnie kobiety są tutaj traktowane gorzej. Moje pytanie brzmi: dlaczego nie zadajemy sobie pytania: co my robimy, tymi wszystkimi artykułami, tymi komentarzami, tej Idze? W jaki sposób my polepszamy ten stan, który rzekomo tak nas boli? Dla mnie to jest coś takiego, jakbyś dawał lanie dziecku za każdym razem, kiedy wróci ze szkoły z jedynką i dziwiłbyś się, że kiedy mu nie idzie w trakcie klasówki, zaczyna się denerwować i jeszcze byś go opieprzał, że ma się nie denerwować. Tak się nie da" - przyznała Kwaśniewska. 44-latka przypomniała, że w ostatnim czasie Iga Świątek nieraz dawała do zrozumienia, że widzi wszystkie negatywne komentarze na swój temat i że jest to dla niej krzywdzące. Niestety, nie wpłynęło to w dużym stopniu na sytuację. Kwaśniewska zauważyła także, że większość hejt w kierunku sportsmenki płynie z ust... mężczyzn. Siostra Hurkacza rozgromiła rozstawioną Białorusinkę. 6:0, 6:0. Będzie polskie starcie