Iga Świątek po igrzyskach olimpijskich w Paryżu zrobiła sobie krótką przerwę od rywalizacji, omijając turniej WTA 1000 w Toronto. Polka jednak szybko wróciła na kort, aby rozpocząć zmagania w ramach turnieju tej samej rangi w Cincinnati. Zmagania na tej imprezie z pewnością nie wyglądały tak, jak liderka światowego rankingu by tego chciała. Problemy pojawiły się już w 1/16 finału, kiedy to po drugiej stronie siatki stanęła reprezentantka Francji, Warwara Graczowa. Nasza zawodniczka awans do kolejnej rundy turnieju zapewniła sobie bowiem dopiero po trzysetowej batalii. W ⅛ finału 23-letnia raszynianka poradziła sobie znacznie lepiej. W dwóch setach pokonała ona bowiem Martę Kostiuk i awansowała do ćwierćfinału. Na tym etapie imprezy Świątek przyszło zmierzyć się z sensacją ubiegłego sezonu, Mirrą Andriejewą. Młoda Rosjanka w pierwszym secie postraszyła Polkę, jednak w kolejnych partiach nie radziła już sobie tak dobrze. Ostatecznie pierwsza rakieta świata pokonała rywalkę 4:6, 6:3, 7:5 i zapewniła sobie prawo do występu w półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Od początku wiadomo było, że Idze Świątek nie będzie łatwo wywalczyć awansu do ścisłego finału tej imprezy. W półfinale na jej drodze stanęła bowiem Aryna Sabalenka, a więc zawodniczka, która w ubiegłym roku odebrała Polce prowadzenie w światowym rankingu kobiecego tenisa. I choć nasza sportsmenka starała się z całych sił, nie udało jej się pokonać Białorusinki. Sabalenka wygrała ten mecz 6:3, 6:3. Iga Świątek poległa z Aryną Sabalenką, ale są też dobre wieści. Fortuna dla Polki Iga Świątek nie dała rady Arynie Sabalence. Eksperci reagują na porażkę Polki w Cincinnati Polsko-białoruski pojedynek z zapartym tchem śledzili dziennikarze i eksperci. Po zakończeniu spotkania podzielili się oni swoimi przemyśleniami na temat tego meczu i występu obu zawodniczek w mediach społecznościowych. "To był tenis typu 'mrugnij i przegapisz', czyli dokładnie to, co kocha Aryna Sabalenka. Tak skupiona na uderzeniach, szczególnie przy returnie. Wynik nie odzwierciedla wysiłków Świątek, szczególnie tego, jak uratowała 9 piłek meczowych, próbowała zrobić z tego walkę. Ale to jest nawierzchnia Aryny" - przekazał Nick Carter, który tym samym przypomniał, że to Białorusinka ma na swoim koncie dwa tytuły wielkoszlemowe wywalczone właśnie na twardych kortach. Nie do końca usatysfakcjonowany po meczu naszej tenisistki jest Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub. "Dobry mecz Aryny, słaby Igi. Niestabilny serwis i dużo niewymuszonych błędów, to było widać w pierwszej kolejności. Szybki kort też pewnie swoje zrobił" - skomentował krótko. "TOP! Trzecia na świecie Białorusinka Aryna Sabalenka pokonała Polkę Igę Świątek 6-3 6-3 i awansowała do finału w Cincinnati. To jej dziewiąty finał w karierze w turniejach rangi WTA 1000, piąte zwycięstwo nad liderką rankingu. Teraz czeka na Pegulę lub Badosę" - tak mecz podsumował z kolei Andres Eduardo Gutierrez. Rosjanin zaatakował Igę Świątek. Złożył jej "propozycję". Rywalka stanęła w obronie Polki