28 listopada poznaliśmy prawdziwy powód długiej absencji Igi Świątek po wielkoszlemowym US Open. 12 września Polka dowiedziała się o tym, że miesiąc wcześniej w jej organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonego środka - trimetazydyny. Czterokrotna triumfatorka Roland Garros od razu została tymczasowo zawieszona i rozpoczęła się walka o dobre imię naszej tenisistki. Raszynianka i jej zespół zdobyli przekonujące argumenty w tej sprawie i ostatecznie skończyło się na miesięcznym zawieszeniu. Część karencji odbyła do 4 października. Pozostała partia miała miejsce od dnia wydania decyzji do 4 grudnia do północy. Teraz wiceliderka rankingu WTA przygotowuje się już do nowego sezonu. Będzie mogła go rozpocząć normalnie, gdyż jej zawieszenie dobiegło końca dwa dni temu. Za dwa tygodnie zobaczymy 23-latkę podczas nieoficjalnych rozgrywek World Tennis League (19-22.12). Później przyjdzie już czas na pierwsze oficjalne zmagania, czyli drużynowy event United Cup (27.12-05.01). Kolejnym przystankiem Igi powinien być już wielkoszlemowy Australian Open. Pierwsza z czterech głównych imprez sezonu rozpocznie się 12 stycznia. Poznaliśmy listy startowe do Australian Open 2025. Są Świątek, Fręch, Linette i Hurkacz Dzisiaj o poranku organizatorzy rywalizacji w Melbourne opublikowali oficjalne listy startowe do głównej drabinki singlowych zmagań. Na ich czele znaleźli się obrońcy tytułów i liderzy rankingów: Aryna Sabalenka i Jannik Sinner. Tuż za plecami Białorusinki ulokowano Igę Świątek. Raszynianka będzie walczyć o poprawienie swojego najlepszego dotychczasowego rezultatu w Australii. Najdalej doszła do tej pory przed trzema laty, gdy zmierzyła się z Danielle Collins w batalii o finał imprezy. Przed rokiem 23-latka zakończyła swój udział już na etapie trzeciej rundy. Wówczas sensacyjnie pokonała ją Linda Noskova. Podczas Australian Open zobaczymy również inne nasze tenisistki. Do głównej drabinki bezproblemowo dostały się Magdalena Fręch i Magda Linette, które plasują się obecnie w TOP 40 rankingu. Po stronie mężczyzn w docelowej rywalizacji mamy na ten moment jedynie Huberta Hurkacza. Będziemy mieli za to kilku reprezentantów w eliminacjach. U Pań na pewno zagra Maja Chwalińska i być może Katarzyna Kawa. Z kolei u Panów zobaczymy Kamila Majchrzaka i Maksa Kaśnikowskiego. Temu pierwszego zabrakło nieco ponad 20 miejsc, by mieć zagwarantowany udział w głównej drabince zmagań. Po stronie kobiet głośnym powrotem do wielkoszlemowej rywalizacji będzie na pewno występ Belindy Bencić, która kilka dni temu wznowiła swoje starty po przerwie macierzyńskiej. Gospodarze Australian Open najbardziej czekają jednak na mecze z udziałem Nicka Kyrgiosa, również powracającego po długiej absencji. Tenisista urodzony w Canberze swoje ostatnie oficjalne spotkanie rozegrał jeszcze w czerwcu ubiegłego roku. Zanim zagra w Melbourne, zobaczymy go już w zmaganiach podprowadzających pod pierwszy wielkoszlemowy turniej w sezonie 2025. Rozgrywki w Melbourne potrwają do 26 stycznia.