Iga Świątek rozpoczęła US Open od wymagającego pojedynku przeciwko Kamilli Rachimowej. Tenisistka z początku drugiej setki wykorzystała słabsze momenty w grze naszej reprezentantki, przez co zrobiło się niebezpiecznie - zwłaszcza w drugim secie, gdy Rosjanka prowadziła 6-3 w tie-breaku. Na koniec raszynianka pokazała jednak mistrzowską klasę. Wygrała pięć akcji z rzędu i zamknęła spotkanie wynikiem 6:4, 7:6(6). W drugiej rundzie liderka rankingu WTA trafiła na Enę Shibaharę. Z Japonką wiąże się ciekawa historia. To zawodniczka, która osiągała już spore sukcesy, ale w grze podwójnej. W deblu docierała do finału podczas Australian Open 2023, a rok wcześniej okazała się najlepsza w mikście w trakcie Roland Garros. Niedawno postanowiła jednak mocniej postawić na karierę singlową. I jak widać - zrobiła to skutecznie. Przedostała się przez trzystopniowe eliminacje w Nowym Jorku, a w pierwszej rundzie głównej drabinki stoczyła pasjonujący, ponad trzygodzinny pojedynek z Darią Saville. Mecz rozstrzygnął się dopiero po specjalnym tie-breaku w trzecim secie, wygranym 10-6 przez Shibaharę. Japonka zaimponowała ogromną liczbą uderzeń kończących i wszyscy byli ciekawi, jak przełoży to na spotkanie przeciwko triumfatorce US Open sprzed dwóch lat. Znakomity mecz Igi Świątek. Polka w pewnym stylu zameldowała się w trzeciej rundzie Nasza reprezentantka od początku spotkania czuła się niezwykle pewnie. Po wywalczonym przełamaniu w drugim gemie przewaga Polki rosła z każdą minutą. W całym secie 23-latka straciła zaledwie 7 punktów, podczas gdy sama zgarnęła aż 24. Dobrze funkcjonował także serwis Igi, przez co nie miała żadnych problemów z wygrywaniem własnych gemów. W konsekwencji premierowa odsłona spotkania skończyła się pogromem - 6:0 po zaledwie 23 minutach gry. Na starcie kolejnego seta zawiązała się ciekawa walka. Drugi gem składał się z 22 wymian, raszynianka miała trzy okazje na przełamanie. Mimo to Shibahara zdołała wyjść z opresji i wywalczyła pierwsze "oczko" na swoje konto w całym spotkaniu. Ena nabrała wiary, że może postawić się liderce kobiecego rankingu, weszła na wyższy poziom. W czwartym gemie Japonka znów dzielnie broniła się przy własnym podaniu, miała dwie okazje na 2:2. W końcu jednak Iga doczekała się break pointa i tym razem rywalka nie wytrzymała. Popełniła podwójny błąd serwisowy i zrobiło się 3:1 dla 23-latki. To był ważny moment dla dalszych losów pojedynku. W następnych minutach Świątek znów zaczęła dominować na korcie i ostatecznie zamknęła mecz wynikiem 6:0, 6:1. W kolejnej rundzie zagra z Anastazją Pawluczenkową lub Elisabettą Cocciaretto. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Ena Shibahara jest dostępny TUTAJ. Zmagania w Nowym Jorku potrwają do 8 września. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interii.