Ponad dwie godziny walki w meczu byłej światowej "3". Oto potencjalna rywalka Igi Świątek
Iga Świątek zmagania w turnieju WTA 500 w Bad Homburg zacznie od drugiej rundy, w której zmierzy się z Laurą Siegemund lub którąś z kwalifikantek. Na pierwszy mecz Polki jeszcze poczekamy, za to już w niedzielę byliśmy świadkami inauguracji turnieju głównego - rozegrano m.in. mecz Julii Putincewej z byłą zawodniczką nr 3 światowego rankingu, Marią Sakkari, który wyłonił potencjalną rywalkę tenisistki z Raszyna w ćwierćfinale.

Wielkimi krokami zbliża się wielkoszlemowy Wimbledon, który zostanie rozegrany w dniach 30 czerwca - 13 lipca. Przed startem zmagań w Londynie w kalendarzu WTA znalazło się miejsce na kilka innych turniejów rozgrywanych na kartach trawiastych - m.in. te rangi WTA 250 's-Hertogenbosch i Nottingham czy bardziej prestiżowe (WTA 500) turnieje Queen’s Club Championships i w Berlinie.
W stolicy Niemiec oglądaliśmy m.in. Coco Gauff i Arynę Sabalenkę, czyli wiceliderkę i liderkę kobiecego rankingu. Pierwsza z nich odpadła już po pierwszym meczu, druga z kolei dotarła do półfinału, w którym w sobotę została ograna przez Marketę Vondrousovą.
Na nieco inną ścieżkę przygotowań do Wimbledonu zdecydowała się Iga Świątek, która wystąpi w Bad Homburg. Niemiecki turniej rangi WTA 500 będzie dla Polki jedynym sprawdzianem przed wielkoszlemowymi zmaganiami. Tenisistka z Raszyna rozstawiona z "4" zacznie rywalizację od drugiej rundy, w której zagra z Laurą Siegemund lub kwalifikantką. W jej ćwiartce drabinki turniejowej znalazły się też Julia Putincewa i Maria Sakkari, czyli potencjalne rywalki Polki w ćwierćfinale. Mecz pierwszej rundy między reprezentantkami Kazachstanu i Grecji rozegrano w niedzielę.
WTA Bad Homburg. Mecz Putincewa - Sakkari wyłonił potencjalną rywalkę Świątek
Do tej pory Putincewa i Sakkari grały ze sobą trzykrotnie, dwa z tych spotkań wygrała zawodniczka urodzona w Atenach. Ostatni mecz obu zawodniczek miał jednak miejsce w 2020 roku, wówczas górą była Greczynka. Teraz, mimo znacznej różnicy miejsc w rankingu (Putincewa jest 27., a Sakkari 86.), trudno było wskazać jednoznaczną faworytkę. Obie zawodniczki bowiem fatalnie rozpoczęły sezon na trawie - reprezentantka Kazachstanu przegrała już w pierwszej rundzie, z kolei tenisistka z Grecji w 's-Hertogenbosch wygrała tylko jedno spotkanie.
Już w pierwszym gemie byliśmy świadkami wyrównanej walki - Sakkari wprawdzie miała szansę na szybkie domknięcie gema, ale przy stanie 40-30 zagrała w siatkę. Putincewa następnie efektownym forhendem zmyliła dobiegającą do siatki rywalkę, wypracowując w ten sposób break pointa. Greczynce finalnie udało się wyjść z opresji i zapisać długiego, trwającego osiem minut gema, na swoim koncie. Kolejny gem już taki długi nie był, Sakkari świetnie grała returnem, zmuszając rywalkę do błędów, dzięki czemu ją przełamała.
Reprezentantce Kazachstanu już w kolejnym gemie udało się odpowiedzieć przełamaniem powrotnym, a następnie obronić podanie. Dalej gra toczyła się gem za gem, przez co doszło do emocjonującej i zaciętej końcówki. Przy stanie 6:5 Sakkari wypracowała break pointy i za trzecim razem przełamała rywalkę, pieczętując zwycięstwo w secie (7:5).
Mało brakowało, a Greczynka drugą partię rozpoczęłaby od utraty podania. Udało jej się jednak obronić podanie, zresztą obie tenisistki dobrze spisywały się przy własnym serwisie. Kolejny break point miał miejsce dopiero w siódmym gemie - przy stanie 2:3 dla rywalki to Putincewa znalazła się w opałach, ale wyszła z opresji.
Emocji nie brakowało też przy stanie 4:4 i serwisie Sakkari. Greczynka broniła dwóch break pointów, ale ponownie poradziła sobie pod presją, przez co w drugim secie wciąż nie oglądaliśmy przełamania, a o jego losach przesądził dopiero tie-break. W tym górą była tenisistka z Aten, która po 145 minutach gry przypieczętowała awans do drugiej rundy, w której zagra z Belindą Bencic albo Jekatieriną Aleksandrową.
Statystyki meczu


