Iga Świątek miała powody do ogromnej frustracji już po drugim występie w Porsche Tennis Grand Prix. Ćwierćfinałowe starcie z Jeleną Ostapenko zakończyła porażką 3:6, 6:3, 2:6. Łotyszka pozostaje prawdziwą zmorą raszynianki. Sześć pojedynków, sześć porażek. Teraz Polka przenosi się na Półwysep Iberyjski. Weźmie udział w rozpoczynającym się za dwa dni turnieju WTA 1000 w Madrycie. I tam po raz kolejny może trafić... na Ostapenko - tym razem w IV rundzie. Niemal 120 minut walki na korcie, wielki powrót gwiazdy. Czekała od 2023 roku Natalia Padilla-Bidas na tropie Igi Świątek. Inny sport, te same aspiracje Właśnie w Hiszpanii piłkarską karierę rozwija Natalia Padilla-Bidas. Reprezentantka Polski w piłce nożnej jest obecnie zawodniczką Sevilla FC. Piłkarka urodzona w Maladze jako dziewczynka uprawiała również tenis. - Byłabym lepsza od Igi Świątek! - wyznaje filuternie w rozmowie z TVP Sport. - To też był dla mnie super sport. Grałam turnieje. Wygrywałam. Smuciło mnie, kiedy trzeba było wybrać i nie mogłam już grać. Ale nie żałuję. W piłce czuję się szczęśliwa. Jej mama jest Polką, tata Francuzem. Wakacje często spędzała z rodzicami w Polsce. Już wtedy marzyła o grze w biało-czerwonych barwach. - To było w szkole. Prowadziliśmy taki pamiętnik. I kiedy pojawił się temat, co jest naszym marzeniem, tak właśnie napisałam. I się spełniło - wspomina. W futbolu chciałaby zajść tak wysoko, jak Świątek w tenisie. Cel ma sprecyzowany. - Bycie najlepszą zawodniczką na świecie. Dojście do Złotej Piłki - oznajmia bez wahania. W tej chwili ma 22 lata. Czasu na spełnienie pragnień zatem całkiem sporo. W Sevilli przebywa na wypożyczeniu, po zakończeniu sezonu najprawdopodobniej wróci do Bayernu Monachium.