To jest wyjątkowy czas w karierze Katarzyna Piter. Przed tygodniem w duecie z Węgierką z Fanny Stollar wygrała turniej WTA 250 w Budapeszcie. Tym samym powtórzyła wyczyn sprzed 10 lat, kiedy z Francuzką Kristiną Mladenović zwyciężyła w Palermo. - Musiałam czekać 10 lat. Nie ukrywałam, że też oczekiwałam tego tytułu. Byłam cierpliwa i wytrwała. Świetnie się czuję. Cieszę się, że udało się to zrobić. Nic się nie zmienia. Staram się grać dalej, jeżeli zdrowie pozwoli, wygrywać dalej - zapowiedziała. Dwa polskie finały w Warszawie? Poznanianka rzeczywiście nie powiedziała ostatniego słowa. Chce iść za ciosem. W Warszawie umówiła się na debla z coraz lepiej spisującą się w tej konkurencji Weroniką Falkowską. Polki łatwo przeszły pierwszą rundę, pokonując Naginę Abduraimową z Uzbekistanu i Brytyjkę Jodie Burrage. W piątek - z powodu deszczu - grały w hali. Najpierw ograły Lidię Morozową i Aliaksandrę Sasnowicz 6:4, 7:5, a w półfinale - Czeszkę Lindę Noskovą i Chinkę Xiy Wang 6:4, 6:4. W niedzielę wyjdą na kort, by walczyć o triumf po finale singla. Jeżeli zagra w nim Iga Świątek można spodziewać się również pełnych trybun. Wielkie wsparcie od kibiców dla Piter Na doping i wsparcie fanów Piter nie może narzekać. - Wiele osób mnie wspiera. Fani przysyłają mi prezenty, nawet do domu. Fajnie, że można się z teraz nimi spotkać osobiście. Przed pierwszym meczem dostałyśmy ręcznie robione makarony - opowiada Piter. - Mówiłam o tym Weronice. W Budapeszcie grałam z Węgierką i doping był super. Takiego dopingu jak w Polsce nie miałyśmy. To bardzo pozytywne, że możemy grać w Polsce - dodała tenisistka z Poznania. Pewny występ w Wielkim Szlemie Piter ma o co grać, nie tylko dla kibiców. Jej ostatnie wyniki znacznie poprawiają jej ranking. W tej chwili jest 89., ale wirtualnie po awansie do finału w Warszawie, awansowała o 10 pozycji. W przypadku zwycięstwa zbliży się do swojego najlepszego miejsca w karierze - 66. Występ w Wielkim Szlemie jest już pewny. - Nie jest to główna rzecz na której się skupiam, ale jeśli wykonuje dobrze pracę, to ten ranking idzie do przodu. Jeżeli się jest cierpliwym, to świat nas nagradza tym, że wygrane przyjdą. Po to gram, żeby występować w Wielkich Szlemach, żeby wygrywać na największych kortach - zapowiada Piter. Na razie jak mówi, tak robi. Oby tak dalej. Olgierd Kwiatkowski