Iga Świątek rozpoczęła tegoroczny turniej WTA 500 w Stuttgarcie od zwycięstwa z Elise Mertens 6:3, 6:4. Reprezentantka Belgii postawiła Polce trudne warunki, długimi momentami prezentowała swój najlepszy tenis. W kluczowych momentach Polka pokazała jednak klasę i przechyliła szalę na swoją korzyść. Był to bardzo pożyteczny test dla raszynianki w pierwszym meczu na mączce od ubiegłorocznego finału Roland Garros. Liderka rankingu WTA mogła zatem przyglądać się, na kogo trafi w ćwierćfinale niemieckich zmagań. Potencjalnymi rywalkami 22-latki były Emma Raducanu i Linda Noskova. Z pierwszą jeszcze nigdy nie przegrała, a w dodatku obie stoczyły walkę o półfinał w Stuttgarcie przed dwoma laty. Z kolei z Czeszką nasza tenisistka już trzykrotnie mierzyła się w tym sezonie. Najpierw przegrała podczas Australian Open, a potem odniosła zwycięstwa w Indian Wells i Miami. Będzie powtórka ćwierćfinału sprzed dwóch lat. Emma Raducanu kolejną rywalką Igi Świątek Pierwszy set pomiędzy Raducanu i Noskovą był popisem mistrzyni US Open z 2021 roku. Brytyjka całkowicie zdominowała swoją przeciwniczkę. Na dodatek słabo funkcjonowała podstawowa broń Czeszki, czyli serwis. Emma konsekwentnie budowała przewagę, świetnie returnowała i doskonale prezentowała się w kluczowych fragmentach gemów przy własnym podaniu. Dzięki temu wygrała premierową partię bez straty gema. Po przerwie między setami sytuacja na korcie mocno się wyrównała. Noskova w końcu postawiła się rywalce, zdecydowanie lepiej serwowała. Chociaż Raducanu ciągle uciekała z wynikiem, to Lindzie udawało się dotrzymywać kroku. W ósmym gemie Brytyjka miała doskonałą szansę, by wywalczyć kluczowe przełamanie, ale popełniła błąd przy siatce. Gdy wydawało się, że obie zmierzają do tie-breaka, w dwunastym gemie Czeszka miała spore kłopoty z serwisem. Pojawiły się dwie okazje na zakończeniu dla Brytyjki. Przy pierwszej szansie Lindzie udało się jeszcze wyjść z opresji, ale przy drugiej popełniła już błąd, który kosztował ją porażkę w meczu drugiej rundy. Emma Raducanu wygrała spotkanie 6:0, 7:5 i jutro stanie przed szansą, by po raz pierwszy w karierze pokonać Igę Świątek. Piątkowe starcie pomiędzy Polką i Brytyjką rozpocznie się nie przed godz. 17:00.