Jelena Rybakina jest uznawana za zawodniczkę, która w ostatnim czasie znalazła "sposób" na Igę Świątek. Pochodząca z Rosji tenisistka w tym roku pokonała Polkę aż trzykrotnie - najpierw w czwartej rundzie Australian Open, następnie w półfinale Indian Wells, a ostatnio w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie, gdzie liderka rankingu w trzecim secie skreczowała spotkanie, sygnalizując kontuzję. Iga Świątek wywołała poruszenie. Wystarczyły dwa słowa. Lawina komentarzy Reprezentantka Kazachstanu w półfinale imprezy w stolicy Włoch pokonała Jelenę Ostapenko, a w walce o trofeum przyszło jej zmierzyć się z rewelacją turnieju, Anheliną Kalininą. Również w tym przypadku rywalka Rybakiny skreczowała z powodu urazu - Ukrainka poddała spotkanie na początku drugiej partii, przez co wyżej notowana rywalka mogła świętować sukces. Jelena Rybakina chce być liderką rankingu WTA Kalinina po ogłoszeniu decyzji o poddaniu meczu nie kryła łez. - Bardzo mi przykro, że nie mogłam zagrać. Starałam się, jak mogłam - komentowała cytowana przez organizatorów. Ukrainka doceniła też klasę rywalki stwierdzając, że jest ona inspiracją i to nie tylko ze względu na zwycięstwo w Rzymie, ale też triumf w wielkoszlemowym Wimbledonie. - Mam nadzieję, że pewnego dnia osiągnę twój poziom - powiedziała. Jan Tomaszewski grzmi w sprawie Igi Świątek. Nie gryzł się w język. Dosadne słowa Rybakina z kolei nie ukrywała, że marzy jej się osiągnięcie poziomu... Igi Świątek. Tak można odczytać zapowiedź 23-latki, która dąży do osiągnięcia pozycji, jaką obecnie zajmuje Polka. Wielka rywalka Igi Świątek faworytką French Open? Reprezentantka Kazachstanu odniosła się także do przebiegu starcia finałowego, zaznaczając, że "nie jest miło kończyć mecz w taki sposób". - Początek meczu był trudny, ale spodziewałam się walki, ponieważ wiedziałam, że jest (Kalinina - przyp. red) świetną zawodniczką - zaznaczyła. Żenujące obrazki po finale w Rzymie. Co myśleli organizatorzy? Ekspertka wzburzona. "Co za dno" Triumfatorka turnieju w Rzymie w poniedziałek awansuje na czwarte miejsce w światowym rankingu, a jej wyniki z bieżącego sezonu (finały Australian Open i Miami oraz triumfy w Indian Wells i Rzymie) każą przypuszczać, że również na kortach Rolanda Garrosa zajdzie daleko. 23-latka jednak nie czuje się faworytką. - Nigdy nie patrzę na losowanie i zawsze skupiam się tylko na kolejnym meczu, bo w tourze jest wiele silnych dziewczyn - stwierdziła.