Początek meczu był wyrównany. W premierowych czterech gemach obie tenisistki dość pewnie wygrywały własne gemy serwisowe. Później jednak doszło nagle do trzech kolejnych przełamań, w tym dwóch na korzyść Martiny Trevisan. W gemie numer 10 Jessica Pegula odrobiła straty, co ostatecznie doprowadziło do tie-breaka. Włoszka rozgromiła w nim tenisistkę ze Stanów Zjednoczonych, wygrywając 7:2. WTA Cincinnati: Jessica Pegula - Martina Trevisan. Jeden z kibiców potrzebował pomocy medycznej Druga partia była już jednak popisem Jessiki Peguli, która oddała Martinie Trevisan wyłącznie dwa gemy. Przed trzecim setem tenisistka z Półwyspu Apenińskiego poprosiła o przerwę medyczną. Opatrunku wymagała stopa 29-latki, która miała problemy z tworzącymi się na niej pęcherzykami. Wydawało się, że Jessica Pegula złapała już dobry rytm, ale kolejny raz zaczęła popełniać sporo błędów. Mimo to ostatecznie nie wypuściła już awansu z rąk, wygrywając trzeciego seta 6:3. Rywalką Amerykanki w trzeciej rundzie będzie reprezentantka Belgii Elise Mertens lub czeska tenisistka Marie Bouzkova. Rywalka Świątek nie mogła uwierzyć, szok w meczu Polki. Kuriozalna "klątwa" Jessica Pegula zatrzymała Igę Świątek w Montrealu Jessica Pegula była rywalką Igi Świątek w zakończonym w poprzednim tygodniu w półfinale turnieju WTA 1000 w Montrealu. W tamtym spotkaniu liderka światowego rankingu miała nieprawdopodobne problemy we własnych gemach serwisowych, ustanawiając niechlubny rekord w swojej karierze. Ostatecznie między innymi to przyczyniło się do jej porażki. A Jessica Pegula poszła za ciosem, miażdżąc w wielkim finale rosyjską tenisistkę Ludmiłę Samsonową. Sama Iga Świątek jednak po starciu z reprezentantką Stanów Zjednoczonych nie potrafiła jednoznacznie wskazać przyczyny swojej porażki.