Już kilka dni temu turniej WTA Madryt wszedł w swoją decydującą fazę. Na hiszpańskich kortach pozostało wówczas tylko kilka zawodniczek, które mierzył się ze sobą o szanse gry w półfinale madryckiej rywalizacji. Wśród nich znalazła się między innymi obrończyni tytułu Iga Świątek, która po nieprawdopodobnym "dreszczowcu" przeciwko Madison Keys wywalczyła prawo do udziału w przedostatniej fazie rywalizacji. Do półfinału awansowały również Aryna Sabalenka oraz Elina Switolina, które 1 maja o godzinie 21:30 zawalczą ze sobą o wejście do wielkiego finału tegorocznej edycji WTA Madryt. Kilka godzin wcześniej kibice tenisa mogli jednak oglądać drugie półfinałowe starcie, w którym to wspomniana wcześniej Iga Świątek zmierzyła się z kolejną gwiazdą amerykańskiego tenisa - Coco Gauff. 21-letnia zawodniczka z Atlanty wywalczyła możliwość udziału w półfinale pokonując niedawną pogromczynie raszynianki - Mirre Andiejewę. Fatalny mecz Igi Świątek. Eksperci nie mają wątpliwości. "Takich batów jeszcze nie dostała" Niestety pierwszy set tego starcia nie ułożył się po myśli 23-letniej tenisistki. Świątek nie znalazła zbyt wielu argumentów, mogących pomóc jej w starciu ze świetnie grającą Gauff, co skutkowało przegraną tej części rywalizacji wynikiem 1:6. Niewiele zmieniło się z nadejściem drugiego seta. Raszynianka popełniała masę niewymuszonych błędów, które jej rywalka bezlitośnie wykorzystywała. Kibice, którzy myśleli, że po pierwszym secie nie mogło być już gorzej, mieli się niemiło rozczarować. Amerykanka ponownie pokonała polską tenisistkę wynikiem 6:1 i tym sposobem Iga Świątek straciła szansę na obronę ubiegłorocznego tytułu. Oczywistym było, że mecz ten śledziło wiele osób, w tym również eksperci, którzy niezwykle licznie komentowali druzgocącą porażkę Świątek. Łukasz Jachimiak pozwolił sobie na krótką dygresje, nawiązującą do spotkania sprzed kilku lat. "Pamiętam, jak w 2019 roku nastoletnia Iga Świątek przegrała z Simoną Halep 1:6, 0:6 na Roland Garros. I to na pewno nie był tak okropny mecz, jak ten, który Iga właśnie gra z Coco Gauff". Podobnego zdania był między innymi Robert Sitnicki. Przyznał on, że starcie Świątek z Gauff, było jednym z najgorszych pojedynków na mączce, rozegranych w dotychczasowej karierze 23-latki. To o tyle szokujące, że Świątek uznawana jest przecież za "królową" tej właśnie nawierzchni. "Dość przygnębiający wynik prosto z Madrytu: 1:6, 1:6 przegrywa Iga Świątek z Coco Gauff, nie będąc ani przez chwilę równorzędną rywalką dla Amerykanki" - pisze z kolei redaktor magazynu "Tenisklub" Adam Romer. Nieprawdopodobną klęskę 2. rakiety świata skomentował również Michał Chojecki. Przypomniał on, że przegrana w meczu Świątek z Gauff, przyczyniła się jednocześnie do utraty pierwszych setów na mączce w historii rywalizacji Polki z Amerykanką. Ciężko nie odnieść wrażenia, że problemy Świątek tylko się nawarstwiają. Od początku obecnego sezonu Polak ani razu nie zameldowała się w finale turnieju, w którym brała udział. To oznacza, że jej pozycja w rankingu WTA z dnia na dzień topnieje. Brak finału w WTA Miami to z pewnością potężny cios dla raszynianki, przed którą już niebawem kolejne niezwykle trudne zadanie - obrona ubiegłorocznego tytułu w grze pojedynczej na Roland Garros.