Nad Igą Świątek zebrały się ciemne chmury. Przyzwyczaiła i siebie i kibiców do zwycięstw, czasem nawet bardzo gładkich, do zera, lecz teraz nie była w stanie dotrzeć do finału żadnego turnieju, w którym przyszło jej brać udział. Przełomu nie przyniosły nawet konkursy w Indian Wells, Stuttgarcie i Madrycie, w których Polka do niedawna radziła sobie imponująco. Taka dyspozycja prowokuje dyskusje i przemyślenia na temat tego, co warto poprawić, by Iga miała szansę powrotu na szczyt i możliwości i rankingu WTA. Na tapet brany jest temat szkoleniowca, z którym Świątek współpracuje od października. Pod skrzydłami Wima Fissette'a nie odniosła jeszcze żadnych sukcesów. Sam Belg zaznacza, że na efekty pracy należy poczekać, ale cierpliwość fanów zdaje się kończyć. Uwagi zgłosił niedawno były tenisista, Michał Dembek. W trakcie turnieju w Madrycie zauważył coś, co go zaskoczyło. Chodzi o dość osobliwy kanał komunikacji w sztabie Świątek. Można odnieść wrażenie, że na pierwszym planie nie jest wcale Fissette. Po bolesnej porażce z Coco Gauff w półfinale Madrid Open (1:6, 1:6) Świątek zamilkła. Dość długo - jak na standardy mediów społecznościowych - kazała czekać kibicom na jakikolwiek komunikat. Teraz w końcu zdecydowała się zabrać głos. Ważne wieści od Igi Świątek. Prosto z Rzymu W ostatnich trzech tygodniach Świątek sporadycznie odzywała się do swoich obserwatorów. W tym czasie zamieściła dwa wpisy powiązane z jej współpracami reklamowymi, i tyle. Gdy 1 maja zeszła z kortu jako przegrana, także milczała. Do teraz. Po 3 dniach od porażki w Madrycie opublikowała ważny komunikat, w którym wysyła w świat jasny sygnał - nie poddaje się i walczy dalej o wygrane i punkty. "Dzięki Madryt. Kolejny solidny turniej, mimo że oczywiście walczyłam o lepszy wynik. Jak co roku, spędziłam wspaniały czas w mieście i bardzo to doceniam. Jedziemy dalej, z kolejnymi wyzwaniami i nadziejami. Do zobaczenia!" - napisała, udostępniając kilka ujęć z Hiszpanii. To nie wszystko. Nadaje też jeszcze jeden istotny sygnał. Wbrew różnym spekulacjom najwyraźniej weźmie udział w zawodach w Rzymie (6-18 maja). Jest już obecna we Włoszech, a na miejscu spotkała się ze swoją koleżanką z kortu, znaną zresztą kibicom, Mają Chwalińską. Obie tenisistki znają się od dawna, a konkretnie od prawie 14 lat. W lutym Chwalińska odsłoniła kulisy ich relacji. "No tak, z Igą znamy się od 10. roku życia, jesteśmy tym samym rocznikiem. Jeździłyśmy przez lata na te same turnieje, miałyśmy dużo wspólnych wyjazdów. Przyjaźnimy się, cieszę się, że ostatnio jest coraz więcej turniejów, w których gramy obie i możemy się tam też spotkać. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo to będzie znaczyło, że ja pnę się w rankingu" - podsumowywała temat w TVP Sport.