Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pierwsza rywalka Świątek w Rijadzie nadała wiadomość tuż przed północą. Dokonało się

Od wtorku znamy już układ grup w ramach WTA Finals. Iga Świątek trafiła na Coco Gauff, Jessikę Pegulę i Barborę Krejcikovą. Wśród fanów pojawiały się pewne wątpliwości, co do występu ostatniej z wymienionych zawodniczek. Czeszka skreczowała w swoim poprzednim meczu, później przez jakiś czas nie trenowała. Relacja, którą zamieściła w swoich mediach społecznościowych, rozwiała wszelkie jednak niejasności. Mistrzyni Wimbledonu jest już w samolocie i wkrótce zamelduje się w Rijadzie. Jej mecz z Igą zaplanowano na 3 listopada.

Barbora Krejcikova i Iga Świątek zmierzą się ze sobą w fazie grupowej WTA Finals 2024
Barbora Krejcikova i Iga Świątek zmierzą się ze sobą w fazie grupowej WTA Finals 2024/JAMIE SQUIRE / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP / BERTRAND GUAY / AFP/AFP

Już w sobotę odbędą się pierwsze spotkania tegorocznej edycji WTA Finals. Większość zawodniczek jest już na miejscu i ma za sobą test obiektu, na którym zostaną rozegrane zmagania. Większość, bo wciąż czekamy na... Barborę Krejcikovą, czyli pierwszą rywalkę Igi Świątek w fazie grupowej. Ich mecz zaplanowano na niedzielę, 3 listopada nie przed godz. 13:30 czasu polskiego.

W ostatnich dniach sporo się działo u Czeszki, niekoniecznie z tej pozytywnej strony. 18 października skreczowała w ćwierćfinale WTA 500 w Ningbo w meczu z Mirrą Andriejewą. W połowie drugiego seta Czeszka zrezygnowała z dalszej gry z powodu urazu pleców. Od razu zaczęły się pojawiać wątpliwości czy zobaczymy mistrzynię tegorocznego Wimbledonu w Rijadzie. To właśnie tytuł wywalczony w Londynie pozwolił 28-latce na zakwalifikowanie się do imprezy dla najlepszych tenisistek sezonu, gdyż poza sukcesem w Wielkiej Brytanii notowała dość przeciętne występy w tym roku kalendarzowym.

Krejcikova wznowiła treningi 27 października, a więc 9 dni od momentu odniesienia kontuzji. "Pierwszy trening od momentu mojego kreczu w Chinach. Cieszę się, że z moimi plecami jest już dzisiaj lepiej i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Dziękuję Wam za otrzymane wsparcie" - przekazała wówczas 28-latka.

Barbora Krejcikova już w podróży do Rijadu. W niedzielę mecz z Igą Świątek

Przez kilka dni Barbora trenowała w jednym z klubów Pradze. Jeszcze w środę zamieściła nagranie, jak przygotuje się na obiektach TK Sparta. Dodała jednak kilka ikonek, które sugerowały, że już wkrótce wybierze się do Rijadu. I tak też się stało - tuż przed północą zamieściła na swojej relacji na Instagramie zdjęcie z samolotu. Czeszka powinna zatem zdążyć na czas, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z resztą uczestniczek WTA Finals. Tę aktywność przewidziano na czwartkowe popołudnie.

Mistrzyni Wimbledonu 2024 nie będzie miała jednak zbyt wiele czasu na zapoznanie się z obiektem przed pierwszym spotkaniem, które zostanie rozegrane już za trzy dni. 28-latka zmierzy się z naszą Igą Świątek. Polka, w przeciwieństwie do swojej premierowej oponentki, przebywa w Rijadzie już od weekendu. Miała zatem kilka dni na zapoznanie się nawierzchnią w hali King Saud University. Z jednej strony forma raszynianki jest niewiadomą, ale tak naprawdę to samo można powiedzieć o Barborze. Pytanie też czy udało jej się doleczyć w 100% kontuzję pleców.

Jak w rzeczywistości wypadną obie zawodniczki, przekonamy się już w najbliższą niedzielę. Polka i Czeszka otworzą rywalizację w grupie pomarańczowej. Po ich starciu, nie przed godz. 16:00 naszego czasu, na korcie zameldują się dwie Amerykanki - Coco Gauff i Jessica Pegula. Do półfinału awansują tylko po dwie najlepsze tenisistki z każdej grupy. Od samego początku szykuje się zatem ciekawa rywalizacja, liczyć się będzie każdy wygrany gem czy set. Relacje z turnieju w Rijadzie będą dostępne za pośrednictwem specjalnej zakładki na stronie Interii.

Barbora Krejcikova - Jasmine Paolini. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Iga Świątek/Pedro Pardo / AFP/AFP
Barbora Krejcikova/WALEED ZEINANADOLU AGENCYAnadolu Agency via AFP/AFP
Barbora Krejcikova i Iga Świątek/ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem