Pierwsza piłka w Wuhanie i już wszystko jasne. Świątek rozdzieliła siostry Williams
Ten moment zbliżał się, mógł nastąpić już w Pekinie, gdyby Iga Świątek zdołała awansować do ćwierćfinału. Nie awansowała, uległa Emmie Navarro. Sytuacja została odroczona o kilka dni. Polka z każdym tygodniem zbliżała się do Venus Williams, drugiej na liście płac wszech czasów w kobiecym tenisie. Dziś potrzebowała jednego warunku, by słynną Amerykankę wyprzedzić. A później drugiego, by status wiceliderki utrzymać przynajmniej do WTA Finals.

Iga Świątek ma dopiero 24 lata, a już jest jedną z najlepiej zarabiających tenisistek w historii. To naturalna kolej rzeczy, patrząc na klasę naszej zawodniczki, jej wielkie osiągnięcia z sześcioma wielkoszlemowymi tytułami na czele. Ale też i na fakt, że dzisiejsze nagrody za triumfy są wielokrotnie wyższe o tych, które kiedyś dostawały Steffi Graf, Martina Hingis czy Martina Navratilova.
Tym bardziej trzeba więc docenić to, co w tenisie osiągnęły siostry Williams. A zwłaszcza Serena, której pozycja liderki listy płac wszech czasów pozostanie jeszcze przez przynajmniej kilka lat niezagrożona. Jeśli jednak ktoś ma słynną Amerykankę wyprzedzić, to zapewne raczej Iga Świątek lub Coco Gauff, a nie Aryna Sabalenka. Choćby z uwagi na wiek.
Od kilku lat czołówka tej listy była niezmienna - prowadziła Serena, na której konto wpłynęło przez wszystkie lata kariery niemal 100 milionów dolarów brutto. A mówimy tylko o nagrodach za zwycięstwa, nie o premiach marketingowych.
Później zaś na tej liście były - z kwotami przekraczającymi 40 milionów dolarów - jej starsza siostra Venus oraz Simona Halep. Ta pierwsza od czasu do czasu jeszcze wychodzi na kort, zagrała m.in. w US Open. Rumunka na początku roku oficjalnie zakończyła karierę, nie podniosła się już po wielomiesięcznym zawieszeniu za doping.
Iga Świątek druga na liście wszech czasów w rankingu płac. Już przed Venus Williams
Ten rok jednak wiele w czołówce zmienił - za sprawą Świątek i Sabalenki. Aryna zarobiła już ponad 12 milionów dolarów, lwią część tego stanowi premia za triumf w US Open - równe pięć milionów. Była to największa nagroda, jaką wypłacono paniom za jeden turniej, choć zapewne i ten rekord może paść wkrótce w Rijadzie.
Świątek w czwartym z rzędu sezonie przekroczyła granicę 9 milionów dolarów, zapewne padnie i pierwszy raz 10 milionów. Choć jeszcze nie w Wuhanie, nawet jeśli Polka wygra tu tytuł.

Już w Pekinie Iga mogła wyprzedzić Venus na liście wszech czasów, potrzebowała awansu do ćwierćfinału. Tak się jednak nie stało, przegrała z Emmą Navarro. I do prześcignięcia starszej z sióstr zabrakło pięciu tysięcy dolarów.
Ten moment nastąpił dzisiaj, w meczu drugiej rundy Wuhan Open. Warunkiem było już tylko to, że Iga Świątek wyszła na to spotkanie. Po pierwszym serwisie stało się jasne, że na jej konto wpłynie minimum 23450 dolarów brutto. A jeśli wygra spotkanie - kwota powiększy się do 41,5 tys. dolarów.
To też miało znaczenie, bo gdyby Iga przegrała dzisiaj, a Sabalenka wygrała cały turniej, Białorusinka minimalnie wyprzedziłaby Polkę. A tak Iga ma przynajmniej spokój na tej drugiej pozycji do momentu rozstrzygnięć w WTA Finals.
Świątek wygrała z Bouzkovą 6:1, 6:1. Zapewniła sobie czek na 41,5 tys. dolarów. Awans do ćwierćfinału oznaczać będzie przelew na 83,2 tys. dolarów, za półfinał zaś - 180,1 tys.
Największe nagrody są oczywiście za występ w finale w Wuhanie - dla triumfatorki 596 tys. dolarów, dla przegranej - 351 tys.
Ranking płac wszech czasów (stan na 7 października 2025)
- 1. Venus Williams - 94,816 mln dolarów
- 2. Iga Świątek - 42,903 mln dolarów *
- 3. Venus Williams - 42,867 mln dolarów *
- 4. Aryna Sabalenka - 42,300 mln dolarów *
- 5. Simona Halep - 40,236 mln dolarów
- 6. Wiktoria Azarenka - 38,890 mln dolarów *
- 7. Maria Szarapowa - 38,777 mln dolarów
- 8. Petra Kvitova - 37,653 mln dolarów
* - zawodniczki czynne














