Iga Świątek mogła podchodzić do sobotniego półfinału turnieju WTA 1000 w Montrealu ze spokojem ducha. Była bowiem pewna tego, że bez względu na rezultat spotkania, wciąż zachowa pozycję liderki światowego rankingu. Ba, Aryna Sabalenka, którą wyeliminowała już w 1/8 finału Ludmiła Samsonowa, nie będzie miała szans na to, by strącić Polkę z fotelu liderki światowego rankingu przynajmniej do czasu zakończenia wielkoszlemowej rywalizacji na US Open. W starciu z Jessicą Pegulą Iga Świątek miała niespodziewanie wielkie problemy z wygraniem gema przy własnym serwisie. W pierwszym secie Polka za każdym razem dała się przełamać rywalce, przegrywając w efekcie aż 6:2. W całym meczu aż 11 razy traciła podanie - jak wyliczyli statystycy, tak złego wyniku nie zanotowała dotychczas w całej swojej karierze. Choć Polka wyraźnie nie była w najlepszej dyspozycji jasne było, że nie podda się bez walki. I tak w drugiej partii mimo kłopotów i popełnianych błędów, zdołała doprowadzić do tie-breaka, utrzymując się w meczu. W decydującym secie znów musiała jednak uznać wyższość Amerykanki, która wygrała 6:4, a tym samym awansowała do wielkiego finału turnieju w Montrealu. WTA Montreal. Iga Świątek przegrała w półfinale. Ekspert wskazuje przyczynę porażki Po meczu Iga Świątek... sama nie potrafiła stwierdzić, co przesądziło o jej porażce. Aspekt, który mógł doprowadzić do przegranej Igi Świątek zdołał za to wskazać w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty Paweł Ostrowski, który niegdyś był trenerem między innymi Angelique Kerber. Zaznaczył przy tym, że nie ma co bić na alarm, przed wielkoszlemowym US Open, bowiem tam Iga Świątek znów powinna zachwycać formą. - Iga po prostu pokazała ludzką twarz i przegrała spotkanie. US Open zbliża się wielkimi krokami. To tam Polka ma być w optymalnej dyspozycji. Nie mamy powodów do obaw. Uważam, że wszystko z Igą jest w jak najlepszym porządku i nie ma mowy o żadnym kryzysie formy - stwierdził.